Cześć :) Po raz kolejny wznawiam działalność tego bloga, cholernie żałuję, że sobie odpuściłam i miałam tak długą przerwę w pisaniu, mimo że naprawdę lubię to robić. Mam nadzieję, że powrót z nowym imaginem będzie udany. Miłego czytania i piszcie co myślicie w komentarzu. Potrzebuję motywacji.
Czytasz = komentujesz. Będę wdzięczna xx
Obudziłaś się, słońce wzeszło już dosyć wysoko, a jego blask rozświetlał Twój pokój. Usłyszałaś brzęk talerzy i krzyk Twojej mamy:
- Wstałaś już?
- Tak mamo - odparłaś, wzięłaś telefon w rękę, żeby sprawdzić godzinę. Dochodziła 10, wreszcie rodzice dali Ci pospać. Do późna pisałaś z kuzynem, z którym mieliście się spotkać na świątecznym obiedzie u babci. Nie lubiłaś zamieszania i przygotowań związanych ze świętami. Nie dość, że całe 2 dni miałaś spędzić z rodzinką i udawać, że wszystko jest dobrze, gdy naprawdę nie było dnia bez kłótni to na dodatek nie czułaś atmosfery Wielkanocy. Nie przepadałaś za tym, była to tylko konieczność, bo "co dziadkowie powiedzieliby, gdybyś nie przyjechała" - tłumaczyli rodzice. Gdyby to od Ciebie zależało to zaszyłabyś się w domu z ciepłym kakao z bitą śmietaną, dobrym ciastkiem i książką. Niestety musiałaś pomóc mamie, bo tato jak zwykle miał inne zajęcie, byleby nie sprzątać. Przebrałaś się w legginsy, koszulkę, włosy związałaś w luźny kucyk i zabrałaś się najpierw za swój pokój. Potem wysprzątałaś kuchnię, sypialnię rodziców i łazienkę. Po 2 godzinach byłaś spocona i zmęczona, więc zdecydowałaś się wziąć prysznic. Resztę dnia miałaś tylko dla siebie, więc spędziłaś go na leniuchowaniu i oglądaniu ulubionych seriali. Wieczorem wpadła do Ciebie przyjaciółka, żeby się pożegnać, bo wyjeżdżała na tydzień do rodziny. Kładąc się do łóżka cieszyłaś się tylko na myśl spotkania z kuzynem, ponieważ miał on Ci pomóc przetrwać rodzinną szopkę.
*Kolejnego dnia - południe*
Właśnie wychodziłaś z kościoła, gdy zadzwonił do Ciebie kuzyn i powiedział, że czekają na Ciebie.
- Jak to czekacie? - zapytałaś zaskoczona - ktoś jeszcze z Tobą przyjechał?
- Mój przyjaciel, polubicie się, zobaczysz - odparł.
Mruknęłaś w odpowiedzi i rozłączyłaś się. Miałaś nadzieję spędzić czas z kuzynem, a tymczasem on wziął kogoś do towarzystwa. "Niech mnie ktoś dobije" - pomyślałaś. W tym momencie zza rogu wyszedł zabójczo przystojny blondyn z dziewczyną za rękę. Wydała Ci się znajoma. "To ona ?!", nie mogłaś uwierzyć, że najbardziej znienawidzona przez Ciebie laska ma chłopaka, a Ty nie. Próbowałaś nie dać po sobie poznać, że coś zakuło Cię wewnątrz, więc przyspieszyłaś kroku.
Na podjeździe czekali już Twoi rodzice w aucie, więc szybko wsiadłaś i pojechaliście do babci.
*Pół godziny później*
Byliście na miejscu, pod domem Twoich dziadków stały 3 samochody. Zjechała się cała rodzinka jak co roku. Przy wejściu uderzył Cię zapach potraw, które przygotowała babcia. "Święta = wyżerka - chociaż tyle dobrego" - pomyślałaś. W salonie siedzieli już goście, byli wśród nich ciocia i wujek, kuzynostwo z ich dziećmi, no i [I.T.K] z nieznajomym. Przywitałaś się z rodzinką.
- [T.I] chodź tu do nas. To jest Harry, a to jest [T.I.] - powiedział Twój kuzyn.
- Miło mi Cię poznać - powiedział chłopak i uśmiechnął się tak, że aż zmiękły Ci kolana. Uwielbiałaś dołeczki u chłopaków.
- Cześć - odparłaś sucho, żeby nie pokazać jakie zrobił na Tobie wrażenie.
Jeżeli potrafisz coś wymarzyć, potrafisz też to osiągnąć. - Walt Disney
niedziela, 31 marca 2013
środa, 2 stycznia 2013
Imagin z Zayn'em cz.4
Witajcie. Jednak Wam uległam i napisałam kolejną część, ale tym razem jest to naprawdę ostatnia. Chciałam zakończyć w tamten sposób, bo resztę mogliście sobie dopowiedzieć, ale wedle życzenia napisałam więcej. Mam nadzieję, że mimo wszystko się Wam spodoba. Piszcie w komentarzach co myślicie, z góry dziękuję. Miłego czytania xx
Umówiłaś się z Zayn’em na popołudnie, wreszcie mogłaś normalnie wyjść z domu. Przez ostatni czas byłaś uwięziona w domu, przez skręconą kostkę, a leczenie trwała dłużej niż lekarz przypuszczał. Chłopak odwiedzał Cię parę razy w tygodniu, zdarzało się, że przychodził opiekować się Tobą codziennie. Był cudowny, byłaś mu niesamowicie wdzięczna za pomoc. Przed wyjściem postanowiłaś wziąć prysznic i przebrałaś się w dżinsy, bluzę i trampki. Włosy zostawiłaś rozpuszczone i delikatnie się pomalowałaś. Malik wolał Ciebie naturalną, ciągle powtarzał Ci, że jesteś piękna taka jaka jesteś. O 16 Zayn przyjechał po Ciebie motorem.
*3 tygodnie później*
- Cześć kochanie – rzuciłaś i zaraz ugryzłaś się w język, „przecież nie jesteśmy parą, co ja wyprawiam” – pomyślałaś. Malik wyglądał na trochę zaskoczonego, ale szybko uśmiechnął się i powiedział:
- Cześć [T.I]. Wsiadaj, mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką? - zapytałaś.
- Jeśli Ci powiem, to nie będzie to niespodzianka – odparł i mrugnął do Ciebie. Ty ubrałaś kask, usiadłaś za chłopakiem i objęłaś go w pasie. Pod dłońmi czułaś idealnie wyrzeźbione ciało, zapragnęłaś zedrzeć z niego koszulkę, „ale to nie jeszcze nie czas” – pomyślałaś i zaśmiałaś się w duchu. Razem z Malikiem wyjechaliście za miasto, nie wiedziałaś gdzie zmierzacie, więc niecierpliwie czekałaś.
- Załóż to – powiedział, podając Ci chustę. Przewiązałaś nią sobie oczy i chwilę później zsiedliście z motoru. Chłopak prowadził Cię za rękę, po chwili usłyszałaś szum morza, ale nie znaleźliście się na plażdy tylko w jakimś pomieszczeniu. Zayn delikatnie ściągnął Ci z oczu chustkę i zapytał :
- Jak Ci się podoba?
Rozejrzałaś się po pokoju, na środku stał stół a na nim talerze z jedzeniem i szampan, wszystko wyglądało na starannie przygotowane.
- To wszystko dla mnie? – zapytałaś.
- Tak, zdecydowanie – odparł w oczekiwaniu na Twoją reakcję.
- Dziękuję Ci – odparłaś i rzuciłaś się chłopakowi na szyję, całując go w policzek, nagle Malik objął Cię w pasie i uniósł do góry.
- Przyjemności na później – odparł i pokazał Ci język.
- Głupek – powiedziałaś i ruszyłaś do stołu. Razem z Zayn’em zjedliście i napiliście się szampana. Po jakiejś godzinie chłopak oznajmił, że ma coś dla Ciebie i kazał Ci wyjść na taras. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, na deskach tarasy leżały płatki róż rozsypane w coś co przypominało słowa. Po chwili przeczytałaś „ Zostaniesz moją dziewczyną”.
- Jeszcze się pytasz? – wykrzyknęłaś.
- No tak…-odparł i zwiesił głowę.
- Oczywiście, że tak – odparłaś i pobiegłaś w stronę mulata, żeby go przytulić i wycałować.
- Wiesz..- zaczęłaś – od początku było w Tobie coś pociągającego, coś..- nie zdążyłaś dokończyć, bo chłopak przerwał Ci namiętnym pocałunkiem w usta. Tę noc spędziliście razem, wtuleni w siebie, co jakiś czas pozwalaliście sobie na pieszczoty i pocałunki. Wiedziałaś, że na coś więcej przyjdzie jeszcze czas, a teraz chciałaś żyć tą chwilę, żeby nic się nie zmieniło.
niedziela, 30 grudnia 2012
Imagin z Zayn'em cz.3
Cześć kochani :) Mam dla Was trzecią część imagina z Zayn'em już ostatnią, mam nadzieję, że Wam się spodoba. W wolnej chwilii zabiorę się za kolejnego, obiecuję Wam to. Miłego czytania xx
*PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ*
Otworzyły się drzwi od domu i usłyszałaś:
- Wrócilam! – to była Twoja mama.
- Jestem w salonie – krzyknęłaś w odpowiedzi.
Chwilę potem usłyszałaś kroki na schodach i słowa Twojej mamy :
- Byłam w salonie meblowym…- urwała w pół słowa na widok Ciebie wtulonej w Malika.
- Dzień dobry – chłopak zerwał się na równe nogi – jestem Zayn – w tym momencie spojrzał na Ciebie – kolegą pani córki.
- Miło mi Cię poznać – odparła. – [T.I] nie mówiłaś, że będziesz mieć gościa.
- Mamo to było tak, poszłam rano pobiegać, przewróciłam się na ścieżce koło parku, Zayn był akurat w pobliżu i pomógł mi wrócić do domu.
- Nic Ci nie jest kochanie? – odparła z troską w głosie.
- Trochę boli mnie kostka, ale przejdzie – powiedziałaś i uśmiechnęłaś się lekko.
- Dziękuję Ci w takim razie za opiekę nad moją córką – zwróciła się do Malika.
- Drobiazg, może ja już pójdę – rzucił chłopak i ruszył w kierunku schodów.
- Może zostaniesz u nas na obiad? – zaproponowała Twoja mam.
- Nie chciałbym przeszkadzać – odparł Zayn.
- Ależ skąd. Chętnie poznałabym Cię bliżej – odpowiedziała Twoja mama.
- Jeśli to nie będzie kłopot – powiedział chłopak, widać było po nim, że jest trochę zmieszany.
- Nawet tak nie mów, zaraz coś dla nas przyrządzę – odparła i poszła do kuchni.
Po 40 minutach siedzieliście razem w jadalni : Ty, Zayn i Twoja mama. Zajadaliście się spaghetti, a rozmowa szła gładko. W pewnym momencie Zayn złapał Cię za rękę pod stołem, Ty odwzajemniłaś jego uścisk, spojrzeliście na siebie. W duchu ta scena skojarzyła Ci się z filmem „Zakochany kundel”, Wasza dwójka, spaghetti, tylko mama tam nie pasowała, ale to nic – pomyślałaś.
- Dziękuję Pani za obiad, był bardzo smaczny, ale będę już leciał. Jeszcze raz bardzo dziękuję – powiedział i pocałował Twoją mamę w dłoń. – Do zobaczenia [T.I] – dodał i dał Ci całusa w policzek.
Chciałaś wstać i odprowadzić go do drzwi.
- Nie trzeba – powiedział – sam trafię – mrugnął do Ciebie.
Po wyjściu Zayn’a Twoja mama odezwała się pierwsza :
- Prawdziwy z niego dżentelmen, widziałam jak na Ciebie patrzy..czy to aby na pewno Twój kolega?
- Tak mamo – odpowiedziałaś, ale w sercu poczułaś, że chciałabyś, żeby był dla Ciebie kimś więcej.
- Zobaczysz, niedługo będzie Twój – odparła Twoja mama.
- Oj mamo, kocham Cię wiesz?
- Ja Ciebie też córeczko – powiedziała i przytuliła się do Ciebie.
sobota, 29 grudnia 2012
Imagin z Zayn'em cz.2
Witajcie :) Mam dla Was kontynuację imagina z poprzedniego wpisu, nie wiem czy chcecie kolejną część, jakby co piszcie w komentarzu, jestem otwarta na Wasze propozycje. Życzę miłego czytania, mam nadzieję, że się Wam spodoba ;d
*KOLEJNEGO DNIA*
Obudziłaś się w swoim łóżku, zegar wskazywał 11. Nie wiedziałaś jak znalazłaś się w swoim łóżku, ale stopniowo sobie wszystko przypominałaś. Bawiłaś się w klubie z Zayn’em, gdy zrobiło Ci się słabo, chłopak wyszedł z Tobą na zewnątrz i zaproponował, że Cię odwiezie. Wróciłaś do domu koło 2 w nocy, Malik pomógł Ci dojść do drzwi, bo dalej źle się czułaś. Dziś było o wiele lepiej, sen pomógł zregenerować Ci siły, za oknem świeciło słońce, więc postanowiłaś to wykorzystać, zamiast zmarnować dzień na siedzenie w domu. Wstałaś, przebrałaś się w dresy, koszulkę i trampki. Włosy związałaś w luźny kucyk i ruszyłaś na poranny jogging. Przebiegłaś 2 przecznice od Twojego domu i znalazłaś się na ścieżce koło parku. W pewnym momencie obejrzałaś się na drugą stronę i zauważyłaś biegającego mulata, „To jest Zayn !?” – pomyślałaś z niedowierzaniem. Chłopak odwrócił się w Twoją stronę i posłał Ci swój czarujący uśmiech. Ty na swoje nieszczęście zagapiłaś się, potknęłaś się o wystający korzeń drzewa i runęłaś jak długa na ścieżkę. Chwilę później był przy Tobie Zayn.
- Nic Ci się nie stało piękna? – zapytał.
- Nie wiem, boli mnie kostka, aua – jęknęłaś.
- Pokaż mi ją – odparł i ściągnął buta z Twojej nogi. Czułaś jak chłopak delikatnie dotyka Twojej kostki, żeby nie sprawić Ci bólu.
- Możesz wstać? – zapytał i wyciągnął do Ciebie rękę, żeby Ci pomóc. Ty z trudem wstałaś, zrobiłaś parę kroków, po czym zatrzymałaś się z grymasem na twarzy.
- Chodź, zaniosę Cię do domu – powiedział Zayn.
- Nie trzeba, poradzę sobie – odparłaś i zaczęłaś kuśtykać.
- Właśnie widzę – odparł i wziął Cię w ramiona.
Po 10 minutach byliście już na miejscu, Twoich rodziców nie było w domu, więc zaprosiłaś Zayn’a do środka. Chłopak położył Cię na kanapie, a sam poszedł zrobić Wam coś do picia. Po chwili wrócił z wodą z syropem malinowym i lodem na Twoją kostkę. Usiadł obok Ciebie na kanapie i włączyliście film.
- Dziękuję Ci Zayn za wszystko, jesteś kochany – powiedziałaś.
- Nie ma sprawy [T.I], przyjemność po mojej stronie – odparł, Ty uśmiechnęłaś się w odpowiedzi i położyłaś mu głowę na ramieniu. Ten po chwili Cię objął, a Ty dałaś mu buziaka w policzek. Malik C oddał, Ty też go pocałowałaś, on zrobił to samo.
- Przestań – krzyknęłaś i zaczęłaś się śmiać.
- Nie przestanę, bo mi się to podoba – odparł – masz gilgotki?
- Zayn, nawet się nie waż! – ale chłopak już Cię nie słuchał.
- Ty wariacie – krzyknęłaś.
- No co? – odparł z igrającym uśmiechem na twarzy i błyskiem w oku.
- Uwielbiam Cię – powiedziałaś i rzuciłaś się na chłopaka.
czwartek, 27 grudnia 2012
Imagin z Zayn'em
Cześć kochani. Wiem, znów mnie tu sporo nie było, ale postaram się to nadrobić. Mam dla Was nowego imagina, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Piszcie w komentarzach co o nim myślicie, to dla mnie ważne. Miłego czytania :)x
*Rano*
Był późny wieczór, wracałaś od koleżanki, u której spędziłaś całe popołudnie na oglądaniu filmów, rozmowach i innych. Trochę się zasiedziałaś, więc poszłaś drogą na skróty, żeby nie spóźnić się do domu. Nagle w tę samą uliczkę wjechało paru kolesi na motorach, jeden z nich taksował Cię wzrokiem. Był ubrany w skórzaną kurtkę, ciemne dżinsy i masywne buty, trochę jak „badboy” – pomyślałaś i zaśmiałaś się w duchu. Zastanowiłaś się jaki jest z charakteru. Gdy ich mijałaś chłopak powiedział:
- Cześć.
Zignorowałaś go i szłaś dalej przed siebie, ten krzyknął:
- Głucha jesteś czy co?
- Nie znam Cię – odparłaś i skręciłaś w prawo, gdzie stał Twój dom. Cieszyłaś się, że wreszcie jesteś spowrotem. Poszłaś po coś do kuchni do jedzenia, a potem do swojego pokoju. Położyłaś się do łóżka w ubraniu, gdyż byłaś zbyt zmęczona, żeby się przebrać. W oka mgnieniu przysnęłaś.
Obudziło Cię pukanie w okno jakby ktoś czymś w nie rzucał, niechętnie wstałaś z łóżka i podeszłaś do okna, żeby sprawdzić co to takiego. Spojrzałaś na zegar, była 6.00. Odsłoniłaś zasłonę, na chodniku przed domem stał chłopak, który zaczepił Cię wczoraj. „Nie to chyba jakaś halucynacja” – pomyślałaś i przetarłaś oczy…”To chyba naprawdę on”, otworzyłaś okno.
- Cześć śpiąca królewno – powiedział.
- Co Ty tutaj wgl.robisz? Skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Wczoraj widziałem Cię jak wchodziłaś w te bramy. Pomyślałam, że wpadnę – powiedział i złapał się za głowę. Widać, że było mu trochę niezręcznie.
- No dobra, mów czego chcesz.
- Może miałabyś ochotę wyjść ze mną do klubu? – zapytał.
Po chwili namysłu odpowiedziałaś :
- Okej, spotkajmy się o 20 przed Seven Heaven. Pasuje Ci?
- Pasuje, pasuje. Do zobaczenia ślicznotko – odparł i puścił do Ciebie oczko.
- Pff tak mnie nie poderwiesz – odpowiedziałaś, po czym zaśmiałaś się i zamknęłaś okno.
Za godzinę miałaś jechać na małe zakupy do centrum handlowego, więc uznałaś, że nie ma sensu wracać do łóżka. Po cichu zeszłaś do kuchni, zrobiłaś sobie tosty i kakao na śniadanie. Potem wzięłaś szybki prysznic. Ubrałaś się w marmurkowe rurki, koszulkę i fioletowe najki. Pomalowałaś się delikatnie, a włosy upięłaś w kok. Po 40 minutach byłaś gotowa, więc zostawiłaś rodzicom karteczkę w kuchni „Idę do [I.T.P] i jedziemy na zakupy do centrum, odezwę się jak będę wracać, całuski”
Twoja przyjaciółka mieszkała 10 min drogi od Ciebie, gdy weszłaś na podjazd [I.T.P] wyszła przed dom.
- Jestem gotowa – powiedziała, po czym przytuliłyście się na powitanie.
- No to jedziemy – odparłaś i poszłyście na przystanek autobusowy.
Po pół godzinie byłyście na miejscu. Obeszłyście parę sklepów z ciuchami i kosmetykami. Kupiłaś sobie nową bluzkę, perfumy i eyeliner na wieczór. Na koniec poszłyście do KFC i zamówiłyście Krushera i Longera z frytkami – Wasze ulubione żarcie.
- Wgl.wiesz… umówiłam się dzisiaj z takim jednym do klubu – zaczęłaś.
- Serio? Kto to taki? Znam go? – zapytała przyjaciółka.
Nie – kiwnęłaś głową – szczerze mówiąc to ja też go nie znam.
- To jak się umówiliście?
- Wczoraj wracałam od [I.T.K] i spotkałam bandę kolesi na motorach, jeden z nich mnie zaczepił, powiedział cześć, ale nie odpowiedziałam. Dzisiaj rano stał pod moim oknem no i jakoś tak wyszło..
- Pewnie jakieś ciacho co?
- No..- zawiesiłaś głos i w głowie stworzyłaś Jego obraz – mhm w sumie to jest zabójczo przystojny.
- Haha wiedziałam – zaśmiała się.
Chwilę jeszcze pogadałyście i poszłyście na autobus powrotny. O 14 byłaś już w domu. Uznałaś, że masz dużo czasu wolnego, więc postanowiłaś obejrzeć jakiś film. Puściłaś dramat, gdy się skończył byłaś tak zapłakana, aż oczy Ci spuchły. „On nie może zobaczyć mnie w takim stanie” – pomyślałaś i włączyłaś natychmiast komedię. Od razu poprawił Ci się humor. Gdy skończyłaś oglądać, poszłaś wziąć kąpiel, żeby przygotować się do wyjścia. Założyłaś nową bluzkę, zrobiłaś sobie kreski, pomalowałaś mocno rzęsy, policzki musnęłaś różem a usta pomalowałaś błyszczykiem. Po 19 byłaś już gotowa do wyjścia, chłopak przyjaciółki zawiózł Cię na miejsce.
- Powodzenia – powiedział i puścił Ci oko, po czym odjechał.
„No super, jestem tu sama, a do tego umówiłam się z nieznajomym kolesiem, co mi uderzyło do głowy” – pomyślałaś. Gdy podeszłaś pod klub ochroniarze spoglądali na Ciebie tęsknym wzrokiem, nagle z myśli wyrwał Cię dotyk, ktoś Cię objął i powiedział :
Ona jest ze mną – spojrzałaś, był to chłopak, z którym się umówiłaś. Gdy weszliście do środka, pokierował Cię w stronę baru.
- Tak wgl.to jestem Zayn – powiedział.
- Eee ja jestem [T.I].
- Wyglądasz dziś jeszcze piękniej niż ostatnio.
- Dziękuję – powiedziałaś i poczułaś, że twarz oblała Ci się rumieńcem.
Trochę rozmawialiście, wypiliście drinka, od razu poczułaś się pewniej.
-Może zatańczymy? – zaproponował. Zgodziłaś się, zaczęliście szaleć na parkiecie. Chwilę później DJ puścił coś wolnego. Zayn objął Cię w pasie i przysunął się do siebie, Ty objęłaś jego szyję rękoma. Spostrzegłaś, że chłopak ma cudowne brązowe oczy, w których zauważyłaś czułość, którą Cię obdarzał.
Czemu mi się tak przyglądasz? – zapytał.
- Nic, nic – odparłaś i położyłaś głowę na ramieniu chłopaka. Ten najpierw musnął Twoje włosy, później szyję, aż pocałował Cię w usta, Ty poddałaś się jemu, czując delikatny dotyk jego warg. „Może to zbyt szybko się dzieje” – pomyślałaś, ale szybko przestałaś słuchać sumienia. Czułaś się w tamtym momencie cudownie i nikt nie mógł Ci tego odebrać.
środa, 21 listopada 2012
Imagin z Harry'm
Cześć kochani :) Mam dla Was imagin z Harry'm. Gdyby ktoś miał wątpliwości to w tym przypadku [I.T.P] - oznacza imię Twojego psa xd Miłego czytania, piszcie w komentarzach co o nim myślicie, to dla mnie naprawdę ważne :Dx
Był niedzielny zimowy wieczór. Ty zamiast siedzieć w domu chodziłaś po ulicach, rozwieszając ogłoszenia ze zdjęciem swojego psa. Rano poszłaś z nim na spacer i puściłaś go ze smyczy, żeby trochę pobiegał. Bawił się w śniegu jak szalony. Tylko na chwilę się odwróciłaś, żeby podnieść smycz ze śniegu, a już go nie było. Miał on kremową sierść, więc nie rzucał się za bardzo w oczy. Wolałałaś go, myśląc, że zaraz wróci, ale nigdzie w pobliżu go nie było. Koło 12 zadzwonili do Ciebie zaniepokojeni rodzice, ponieważ od 2 godzin nie było Cię w domu. Przedstawiłaś im całą sytuację przez telefon, po czym postanowiłaś wrócić do domu. Po powrocie zasiadłaś do komputera, żeby zrobić ulotki. Ubrałaś się cieplej i zeszłaś na dół, żeby napić się herbaty. Już miałaś wychodzić, gdy mama krzyknęła :
- Dokąd Ty się wybierasz?
- Idę szukać [I.T.P] - odparłaś
- Nigdzie nie idziesz, zostajesz w domu. Tato poszedł już go szukać- powiedziała.
Zaczęłaś już ściągać rzeczy, ale zauważyłaś, że mama poszła do kuchni, wykorzystując te chwilę, wymknęłaś się z domu. Gdy znalazłaś się za drzwiami postanowiłaś pójść do przyjaciółki z nadzieją, że ona pomoże Ci w poszukiwaniach. Niestety nie zastałaś jej w domu. "Trudno, jakoś sobie poradzę" - pomyślałaś, brnąc dalej w śniegu. W okolicach parku, gdzie często chodziłaś z psem rozwieszałaś ulotki. Po drodze zapytałaś paru osób, czy przypadkiem do nie widzieli. Po 2 godzinach byłaś przemarznięta do kości, ale mimo to się nie poddawałaś. Nagle zaczepił Cię jakiś chłopak.
- Coś się stało?- zapytał.
- Zaginął mój pies - odpowiedziałaś, a głos Ci się załamał.
- A jak wyglądał?- zapytał, po czym pokazałaś mu zdjęcie. Może Ci pomogę? - zaproponował.
- Byłoby fajnie - odparłaś.
- No to pójdę z Toba - odparł z uśmiechem na twarzy loczkowy chłopak.
- Dzięki - powiedziałaś.
Na dworze zrobiło się jeszcze ciemniej i zimniej niż wcześniej. Miałaś nadzieję, że uda Wam się znaleźć psa, bo przez noc mógłby się wyziębić, albo co gorsza zachorować. Próbowałaś odsunąć od siebie czarne myśli. Razem z Harrym (bo tak miał na imię ten chłopak) rozdzieliliście się w parku w poszukiwaniu [I.T.P]. Nagle chłopak krzyknął :
- [T.I]
Pobiegłaś w jego stronę, na ziemi wśród śniegu leżał Twój biały puchaty przyjaciel. Wzięłaś go na ręce i mocno przytuliłaś. Okazało się, że zranił się w łapę i dlatego nie mógł chodzić. Nagle rozdzwonił się Twój telefon :
- Gdzie Ty do cholery jesteś? - usłyszałaś krzyk mamy. Próbuje się do Ciebie dodzwonić już od paru godzin, a Ty masz wyłączony telefon.
- Mamo, przepraszam. Znalazłam [I.T.P]. Wracam już do domu - odpowiedziałaś i rozłączyłaś się, bo nie chciałaś słuchać jej gadania. Chłopak odprowadził Cię do domu.
- Dzięki za pomoc Harry, bez Ciebie nie dałabym rady - powiedziałaś.
- Drobiazg, cieszę się, że mogłem pomóc. - odparł.
Nagle drzwi od domu się otworzyły, a w nich stanęła Twoja mama :
- Gdzie Ty się podziewałaś? Martwiliśmy się z tatą o Ciebie. - powiedziała.
- Mamo, nie teraz - odpowiedziałaś.
- Wchodź mi już teraz do domu. Co to za chłopak?
- To Harry, pomógł mi znaleźć [I.T.P]
- Dziękujemy Harry, a teraz już możesz iść do domu.
- Mamo! - krzyknęłaś. Zapraszam Cię na gorącą czekoladę, napewno jest Ci zimno - powiedziałaś, zwracając się do chłopaka.
- Naprawdę nie trzeba, nie chcę Ci przeszkadzać.
- Proszę, chodź, bo oszaleję z nimi w domu - powiedziałaś.
- No dobra - odparł chłopak, chichocząc.
Usiedliście przy kominku, napiliście się czekolady, trochę pogadaliście. W końcu chłopak zaproponował wspólne wyjście na łyżwy. Zgodziłaś się, gdyż w jego towarzystwie czas mijał przyjemnie.
Gdy wychodził przytuliłaś go na pożegnanie i powiedziałaś :
- Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc Harry.
- Nie ma sprawy, do jutra [T.I].
- Do zobaczenia - odpowiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
Był niedzielny zimowy wieczór. Ty zamiast siedzieć w domu chodziłaś po ulicach, rozwieszając ogłoszenia ze zdjęciem swojego psa. Rano poszłaś z nim na spacer i puściłaś go ze smyczy, żeby trochę pobiegał. Bawił się w śniegu jak szalony. Tylko na chwilę się odwróciłaś, żeby podnieść smycz ze śniegu, a już go nie było. Miał on kremową sierść, więc nie rzucał się za bardzo w oczy. Wolałałaś go, myśląc, że zaraz wróci, ale nigdzie w pobliżu go nie było. Koło 12 zadzwonili do Ciebie zaniepokojeni rodzice, ponieważ od 2 godzin nie było Cię w domu. Przedstawiłaś im całą sytuację przez telefon, po czym postanowiłaś wrócić do domu. Po powrocie zasiadłaś do komputera, żeby zrobić ulotki. Ubrałaś się cieplej i zeszłaś na dół, żeby napić się herbaty. Już miałaś wychodzić, gdy mama krzyknęła :
- Dokąd Ty się wybierasz?
- Idę szukać [I.T.P] - odparłaś
- Nigdzie nie idziesz, zostajesz w domu. Tato poszedł już go szukać- powiedziała.
Zaczęłaś już ściągać rzeczy, ale zauważyłaś, że mama poszła do kuchni, wykorzystując te chwilę, wymknęłaś się z domu. Gdy znalazłaś się za drzwiami postanowiłaś pójść do przyjaciółki z nadzieją, że ona pomoże Ci w poszukiwaniach. Niestety nie zastałaś jej w domu. "Trudno, jakoś sobie poradzę" - pomyślałaś, brnąc dalej w śniegu. W okolicach parku, gdzie często chodziłaś z psem rozwieszałaś ulotki. Po drodze zapytałaś paru osób, czy przypadkiem do nie widzieli. Po 2 godzinach byłaś przemarznięta do kości, ale mimo to się nie poddawałaś. Nagle zaczepił Cię jakiś chłopak.
- Coś się stało?- zapytał.
- Zaginął mój pies - odpowiedziałaś, a głos Ci się załamał.
- A jak wyglądał?- zapytał, po czym pokazałaś mu zdjęcie. Może Ci pomogę? - zaproponował.
- Byłoby fajnie - odparłaś.
- No to pójdę z Toba - odparł z uśmiechem na twarzy loczkowy chłopak.
- Dzięki - powiedziałaś.
Na dworze zrobiło się jeszcze ciemniej i zimniej niż wcześniej. Miałaś nadzieję, że uda Wam się znaleźć psa, bo przez noc mógłby się wyziębić, albo co gorsza zachorować. Próbowałaś odsunąć od siebie czarne myśli. Razem z Harrym (bo tak miał na imię ten chłopak) rozdzieliliście się w parku w poszukiwaniu [I.T.P]. Nagle chłopak krzyknął :
- [T.I]
Pobiegłaś w jego stronę, na ziemi wśród śniegu leżał Twój biały puchaty przyjaciel. Wzięłaś go na ręce i mocno przytuliłaś. Okazało się, że zranił się w łapę i dlatego nie mógł chodzić. Nagle rozdzwonił się Twój telefon :
- Gdzie Ty do cholery jesteś? - usłyszałaś krzyk mamy. Próbuje się do Ciebie dodzwonić już od paru godzin, a Ty masz wyłączony telefon.
- Mamo, przepraszam. Znalazłam [I.T.P]. Wracam już do domu - odpowiedziałaś i rozłączyłaś się, bo nie chciałaś słuchać jej gadania. Chłopak odprowadził Cię do domu.
- Dzięki za pomoc Harry, bez Ciebie nie dałabym rady - powiedziałaś.
- Drobiazg, cieszę się, że mogłem pomóc. - odparł.
Nagle drzwi od domu się otworzyły, a w nich stanęła Twoja mama :
- Gdzie Ty się podziewałaś? Martwiliśmy się z tatą o Ciebie. - powiedziała.
- Mamo, nie teraz - odpowiedziałaś.
- Wchodź mi już teraz do domu. Co to za chłopak?
- To Harry, pomógł mi znaleźć [I.T.P]
- Dziękujemy Harry, a teraz już możesz iść do domu.
- Mamo! - krzyknęłaś. Zapraszam Cię na gorącą czekoladę, napewno jest Ci zimno - powiedziałaś, zwracając się do chłopaka.
- Naprawdę nie trzeba, nie chcę Ci przeszkadzać.
- Proszę, chodź, bo oszaleję z nimi w domu - powiedziałaś.
- No dobra - odparł chłopak, chichocząc.
Usiedliście przy kominku, napiliście się czekolady, trochę pogadaliście. W końcu chłopak zaproponował wspólne wyjście na łyżwy. Zgodziłaś się, gdyż w jego towarzystwie czas mijał przyjemnie.
Gdy wychodził przytuliłaś go na pożegnanie i powiedziałaś :
- Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc Harry.
- Nie ma sprawy, do jutra [T.I].
- Do zobaczenia - odpowiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
sobota, 10 listopada 2012
Imagin z Louisem.
Tym razem mam dla Was imagin z Lou. Miłego czytania :) Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie. xx
Umówiłaś się z przyjaciółką na sobotnie popołudnie. Miałaś wpaść do niej do domu, a potem razem planowałyście gdzieś wyskoczyć. Gdy [I.T.P.] otworzyła Ci drzwi była trochę wkurzona.
- Czemu masz taką minę? Coś się stało? - zapytałaś.
- 10 minut temu przyjechała ciotka z synem i kazała mi się nim zając, a z moją mamą pojechała na zakupy. Jeśli nie chcesz to nie musisz ze mną zostawać. - odparła.
- No to nieźle nas urządziła - odpowiedziałaś. No co Ty, pewnie, że zostanę z Tobą i pomogę Ci się nim zająć. Może nie będzie tak źle - uśmiechnęłaś się i weszłaś do środka. Kuzyn Twojej przyjaciółki okazał się całkiem fajnym dzieciakiem, był dosyć grzeczny, więc trochę się z nim pobawiłyście, a później włączyłyście mu bajki w telewizji. W tym czasie Ty i Twoja przyjaciółka zamówiłyście pizzę. Po 40 minutach zadzwonił dzwonek, poszłaś otworzyć. Za drzwiami stał nieziemsko przystojny chłopak, aż nogi się pod Tobą ugięły.
- Cześć. Mam dla Was pizzę - powiedział.
- Pójdę tylko po pieniądze - wyjąkałaś.
To było do Ciebie niepodobne, żeby tak się stresować, więc szybko spróbowałaś się otrząsnać. Poszłaś do salonu, wzięłaś pieniądze z komody i na jakiejś znalezionej karteczce napisałaś swój numer telefonu z dopiskiem zadzwoń, [T.I]. Włożyłaś ją między banknoty i wręczyłaś chłopakowi.
- Dzięki - powiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
Poszłaś do kuchni, gdzie czekała na Ciebie głodna przyjaciółka.
- Co Ty się tak szczerzysz?- zapytała. Czyżby jakiś przystojniak przywiózł nam pizzę?
- Skąd wiedziałaś? - odparłaś.
- Nie trudno zauważyć po Tobie. - odpowiedziała i uśmiechnęła się, po czym zabrałyście się do jedzenia. O 20 postanowiłaś wracać do domu, więc pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś.
*Po 3 godzinach*
Po powrocie do domu wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łożka, bo byłaś zmęczona. Gdy zgasiłaś światło, w pokoju rozległ się dźwięk wiadomości. Spojrzałaś na ekran, "ciekawe od kogo" - pomyślałaś i przeczytałaś smsa : Cześć. Tu Louis (ten od pizzy). Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną jutro?:)
Odpisałaś : Bardzo chętnie. To może o 15 przed kawiarnią Seven Heaven?
Louis: Okej. Do zobaczenia, śpij dobrze.
*Niedziela*
Wstałaś o 9, zjadłaś śniadanie i poszłaś na spacer z psem. Potem pojechałaś na rodzinny obiad. Rodzice podrzucili Cię na miasto, więc o 15 byłaś już na miejscu, chłopak też już tam był.
- Cześć Louis - powiedziałaś.
- Cześć nieznajoma - odparł.
- A właśnie, jestem [T.I]
- Cześć [T.I] - powiedział i zaśmiał się. Weszliście do kawiarni, chłopak odsunął Ci krzesło przy jednym ze stolików. Gdy usiedliście podeszła do Was kelnerka i zebrała Wasze zamówienia :
- Poproszę truskawkowego shake'a i tiramisu - powiedziałaś.
- Dla mnie kawa mrożona i sernik - powiedział Lou.
Po chwili kobieta wróciła do Was z jedzeniem i piciem. Podziękowaliście jej i zaczęliście rozmawiać. Czas mijał szybko, ani się obejrzeliście, a na zegarku dochodziła 18. Musiałaś się zbierać, bo o 20 mieli do Ciebie przyjechać goście. Kelnerka przyniosła Wam rachunek, chciałaś zapłacić za siebie, ale Louis stanowczo odmówił.
- Dzięki za mile spędzony czas - powiedział. Może to powtórzymy?
- Ja też dziękuję, chętnie. To kiedy? - odparłaś.
W końcu umówiliście na kolejny dzień, na pożegnanie chłopak Cię przytulił. Wiedziałaś, że jest to początek ciekawej znajomości.
Umówiłaś się z przyjaciółką na sobotnie popołudnie. Miałaś wpaść do niej do domu, a potem razem planowałyście gdzieś wyskoczyć. Gdy [I.T.P.] otworzyła Ci drzwi była trochę wkurzona.
- Czemu masz taką minę? Coś się stało? - zapytałaś.
- 10 minut temu przyjechała ciotka z synem i kazała mi się nim zając, a z moją mamą pojechała na zakupy. Jeśli nie chcesz to nie musisz ze mną zostawać. - odparła.
- No to nieźle nas urządziła - odpowiedziałaś. No co Ty, pewnie, że zostanę z Tobą i pomogę Ci się nim zająć. Może nie będzie tak źle - uśmiechnęłaś się i weszłaś do środka. Kuzyn Twojej przyjaciółki okazał się całkiem fajnym dzieciakiem, był dosyć grzeczny, więc trochę się z nim pobawiłyście, a później włączyłyście mu bajki w telewizji. W tym czasie Ty i Twoja przyjaciółka zamówiłyście pizzę. Po 40 minutach zadzwonił dzwonek, poszłaś otworzyć. Za drzwiami stał nieziemsko przystojny chłopak, aż nogi się pod Tobą ugięły.
- Cześć. Mam dla Was pizzę - powiedział.
- Pójdę tylko po pieniądze - wyjąkałaś.
To było do Ciebie niepodobne, żeby tak się stresować, więc szybko spróbowałaś się otrząsnać. Poszłaś do salonu, wzięłaś pieniądze z komody i na jakiejś znalezionej karteczce napisałaś swój numer telefonu z dopiskiem zadzwoń, [T.I]. Włożyłaś ją między banknoty i wręczyłaś chłopakowi.
- Dzięki - powiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
Poszłaś do kuchni, gdzie czekała na Ciebie głodna przyjaciółka.
- Co Ty się tak szczerzysz?- zapytała. Czyżby jakiś przystojniak przywiózł nam pizzę?
- Skąd wiedziałaś? - odparłaś.
- Nie trudno zauważyć po Tobie. - odpowiedziała i uśmiechnęła się, po czym zabrałyście się do jedzenia. O 20 postanowiłaś wracać do domu, więc pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś.
*Po 3 godzinach*
Po powrocie do domu wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łożka, bo byłaś zmęczona. Gdy zgasiłaś światło, w pokoju rozległ się dźwięk wiadomości. Spojrzałaś na ekran, "ciekawe od kogo" - pomyślałaś i przeczytałaś smsa : Cześć. Tu Louis (ten od pizzy). Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną jutro?:)
Odpisałaś : Bardzo chętnie. To może o 15 przed kawiarnią Seven Heaven?
Louis: Okej. Do zobaczenia, śpij dobrze.
*Niedziela*
Wstałaś o 9, zjadłaś śniadanie i poszłaś na spacer z psem. Potem pojechałaś na rodzinny obiad. Rodzice podrzucili Cię na miasto, więc o 15 byłaś już na miejscu, chłopak też już tam był.
- Cześć Louis - powiedziałaś.
- Cześć nieznajoma - odparł.
- A właśnie, jestem [T.I]
- Cześć [T.I] - powiedział i zaśmiał się. Weszliście do kawiarni, chłopak odsunął Ci krzesło przy jednym ze stolików. Gdy usiedliście podeszła do Was kelnerka i zebrała Wasze zamówienia :
- Poproszę truskawkowego shake'a i tiramisu - powiedziałaś.
- Dla mnie kawa mrożona i sernik - powiedział Lou.
Po chwili kobieta wróciła do Was z jedzeniem i piciem. Podziękowaliście jej i zaczęliście rozmawiać. Czas mijał szybko, ani się obejrzeliście, a na zegarku dochodziła 18. Musiałaś się zbierać, bo o 20 mieli do Ciebie przyjechać goście. Kelnerka przyniosła Wam rachunek, chciałaś zapłacić za siebie, ale Louis stanowczo odmówił.
- Dzięki za mile spędzony czas - powiedział. Może to powtórzymy?
- Ja też dziękuję, chętnie. To kiedy? - odparłaś.
W końcu umówiliście na kolejny dzień, na pożegnanie chłopak Cię przytulił. Wiedziałaś, że jest to początek ciekawej znajomości.
poniedziałek, 5 listopada 2012
Cause I'm dying just to make you see...
Twój wujek miał urodziny, więc zjechała się do niego cała rodzina i sporo znajomych. Dorośli rozmawiali ze sobą przy jednym stole, a Ty ze swoim kuzynem i dzieciakami przy drugim. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłaś otworzyć. Stała za nimi 2 znajomych Twojego wujka z dziećmi, w tym chłopak mniej więcej w Twoim wieku, może trochę starszy.
- Dzień dobry - powiedziałaś.
- Dzień dobry, jest jublilat? - zapytała kobieta.
- Tak, wchodźcie - odparłaś i wpuściłaś ich do środka.
Dzieciaki ściągnęły buty i kurtki, po czym pobiegły do pokoju. Chłopak podszedł do Ciebie, wyciągnął rękę i powiedział :
- Cześć. Jestem Zayn, a Ty?
- Ja jestem [T.I].
- Ładnie - powiedział i uśmiechnął się do Ciebie. Ruszyliście w stronkę pokoju, gdzie czekał tort. Zaśpiewaliście Twojemu wujkowi sto lat i usiedliście do stołu. Gdy rozmawiałaś z Zaynem, okazało się, że chłopak ma 19 lat i niedawno się tutaj przeprowadził. Nie zna jeszcze dobrze miasta ani ludzi. Zanim zdążyłaś odpowiedzieć, rozległ się krzyk :
- Zejniiii - ujrzałaś biegnącą w stronę chłopaka siostrzyczkę, którą wziął na ręce i przytulił. Kiedy tak na nich patrzyłaś na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. Żałowałaś, że nie miałaś przy sobie aparatu, bo uwieczniłabyś piękną chwilę. Po chwili Zayn wypuścił dziewczynkę z ramion, a ta pobiegła bawić się z resztą.
- Może miałbyś ochotę wpaść na moją urodzinową imprezę w ten piątek? - zaproponowałaś. Poznałbyś trochę nowych osób.
- Bardzo chętnie wpadnę - odparł bez zastanowienia - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy - odparłaś.
Mulat podał Ci swój numer telefonu i poprosił, żebyś się do niego odezwała. Na pożegnanie Cię przytulił.
- Do zobaczenia Zayn - powiedziałaś i zamknęłaś drzwi za nim.
*CZWARTEK, DZIEŃ PRZED IMPREZĄ*
Był wieczór, postanowiłaś napisać do Zayna, by upewnić się, że przyjdzie. W odpowiedzi na smsa dostałaś : Pewnie, że przyjdę. Takiej okazji nie mógłbym przegapić. Mam coś dla Ciebie xx
"Ciekawe co to" - pomyślałaś "ale musi poczekać do jutra" i szybko usnęłaś.
*PIĄTEK*
Obudziłaś się wcześnie rano, chyba z podekscytowania przed imprezą. Twoich rodziców nie było w domu, bo pojechali na weekend do dziadków. Poszłaś zjeść śniadanie i przebrać się. O 12 przyszła do Ciebie przyjaciółka, po to, żeby pomóc Ci w przygotowaniach. O 16 zaczęli się zbierać pierwsi gości, między innymi Zayn. Impreza powoli się rozkręcała, coraz więcej osób tańczyło, śmiało się i ogólnie szalało. Po paru godzinach postanowiłaś zrobić sobie przerwę i usiadłaś na kanapie, żeby napić się drinka. Nagle muzyka ucichła, usłyszałaś znajomy głos ale nie potrafiłaś skojarzyć kto. Gdy się obróciłaś spostrzegłaś, że to Zayn. Stał z gitarą w ręku na środku salonu i powiedział :
- Tę piosenkę dedykuję Tobie [T.I] i zaczął śpiewać :
Something's gotta give now
Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing.
Gdy skończył nie wiedziałaś co powiedzieć. Zayn podeszedł do Ciebie i zapytał :
- Jak Ci się podobało?
- To było przepiękne. Naprawdę śpiewałaś to dla mnie? - wykrztusiłaś.
- Oczywiście - odparł z uśmiechem na twarzy.
Zarzuciłaś chłopakowi ręce na szyję i mocno przytuliłaś. Malik był zaskoczony Twoją reakcją, więc stał przez chwilę sztywno po czym odwzajemnił Twój uścisk. Wszyscy patrzyli się na Was, ktoś nawet krzyknął gorzko, a reszta podchwyciła i zaraz w całym salonie rozległ się krzyk. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak zamknął Ci usta pocałunkiem. W tamtym momencie liczyłaś się tylko Ty i Zayn, a reszta świata przestała istnieć.
- Dzień dobry - powiedziałaś.
- Dzień dobry, jest jublilat? - zapytała kobieta.
- Tak, wchodźcie - odparłaś i wpuściłaś ich do środka.
Dzieciaki ściągnęły buty i kurtki, po czym pobiegły do pokoju. Chłopak podszedł do Ciebie, wyciągnął rękę i powiedział :
- Cześć. Jestem Zayn, a Ty?
- Ja jestem [T.I].
- Ładnie - powiedział i uśmiechnął się do Ciebie. Ruszyliście w stronkę pokoju, gdzie czekał tort. Zaśpiewaliście Twojemu wujkowi sto lat i usiedliście do stołu. Gdy rozmawiałaś z Zaynem, okazało się, że chłopak ma 19 lat i niedawno się tutaj przeprowadził. Nie zna jeszcze dobrze miasta ani ludzi. Zanim zdążyłaś odpowiedzieć, rozległ się krzyk :
- Zejniiii - ujrzałaś biegnącą w stronę chłopaka siostrzyczkę, którą wziął na ręce i przytulił. Kiedy tak na nich patrzyłaś na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. Żałowałaś, że nie miałaś przy sobie aparatu, bo uwieczniłabyś piękną chwilę. Po chwili Zayn wypuścił dziewczynkę z ramion, a ta pobiegła bawić się z resztą.
- Może miałbyś ochotę wpaść na moją urodzinową imprezę w ten piątek? - zaproponowałaś. Poznałbyś trochę nowych osób.
- Bardzo chętnie wpadnę - odparł bez zastanowienia - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy - odparłaś.
Mulat podał Ci swój numer telefonu i poprosił, żebyś się do niego odezwała. Na pożegnanie Cię przytulił.
- Do zobaczenia Zayn - powiedziałaś i zamknęłaś drzwi za nim.
*CZWARTEK, DZIEŃ PRZED IMPREZĄ*
Był wieczór, postanowiłaś napisać do Zayna, by upewnić się, że przyjdzie. W odpowiedzi na smsa dostałaś : Pewnie, że przyjdę. Takiej okazji nie mógłbym przegapić. Mam coś dla Ciebie xx
"Ciekawe co to" - pomyślałaś "ale musi poczekać do jutra" i szybko usnęłaś.
*PIĄTEK*
Obudziłaś się wcześnie rano, chyba z podekscytowania przed imprezą. Twoich rodziców nie było w domu, bo pojechali na weekend do dziadków. Poszłaś zjeść śniadanie i przebrać się. O 12 przyszła do Ciebie przyjaciółka, po to, żeby pomóc Ci w przygotowaniach. O 16 zaczęli się zbierać pierwsi gości, między innymi Zayn. Impreza powoli się rozkręcała, coraz więcej osób tańczyło, śmiało się i ogólnie szalało. Po paru godzinach postanowiłaś zrobić sobie przerwę i usiadłaś na kanapie, żeby napić się drinka. Nagle muzyka ucichła, usłyszałaś znajomy głos ale nie potrafiłaś skojarzyć kto. Gdy się obróciłaś spostrzegłaś, że to Zayn. Stał z gitarą w ręku na środku salonu i powiedział :
- Tę piosenkę dedykuję Tobie [T.I] i zaczął śpiewać :
Something's gotta give now
Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing.
Gdy skończył nie wiedziałaś co powiedzieć. Zayn podeszedł do Ciebie i zapytał :
- Jak Ci się podobało?
- To było przepiękne. Naprawdę śpiewałaś to dla mnie? - wykrztusiłaś.
- Oczywiście - odparł z uśmiechem na twarzy.
Zarzuciłaś chłopakowi ręce na szyję i mocno przytuliłaś. Malik był zaskoczony Twoją reakcją, więc stał przez chwilę sztywno po czym odwzajemnił Twój uścisk. Wszyscy patrzyli się na Was, ktoś nawet krzyknął gorzko, a reszta podchwyciła i zaraz w całym salonie rozległ się krzyk. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak zamknął Ci usta pocałunkiem. W tamtym momencie liczyłaś się tylko Ty i Zayn, a reszta świata przestała istnieć.
* * *
Cześć kochani :)
Dawno mnie tu nie było. Ale wiecie nowa szkoła, nowi znajomi, sporo nauki. Ale postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że teraz nie zabraknie mi motywacji i znajdę czas na pisanie imaginów. Wiem,wiem powtarzam się, ale pewne rzeczy są ode mnie silniejsze. Na dobry początek imagin z Niallem. Miłego czytania :)
Zadzwonił dzwonek. Podniosłaś plecak z trawy i ruszyłaś w stronę budynku, gdzie miałaś mieć angielski. Była to Twoja pierwsza lekcja angielskiego w nowej szkole, więc trochę się denerwowałaś.
Weszłaś do klasy razem z resztą uczniów.
- Dzień dobry - powiedziała nauczycielka.
- Dzień dobry - odparliście.
- Siadajcie. To jest [T.I.], od dzisiaj bd z Wami w grupie. Usiądź tam koło Nialla, dobrze?
Spojrzałaś w stronę blondyna, który uśmiechnął się do Ciebie. Ty próbując go odwzajemnić wykrzywiłaś usta.
- Okej - odparłaś, ruszając w stronę ławki.
- Cześć - powiedział do Ciebie chłopak wyciągając rękę - jestem Niall.
- Cześć, ja [T.I] - odpowiedziałaś.
- Miło mi poznać - odparł.
- Mhm. - mruknęłaś w odpowiedzi.
Resztę lekcji spędziliście w milczeniu. Gdy zadzwonił dzwonek szybko wybiegłaś z klasy w kierunku bramy. Wyciągnęłaś słuchawki z plecaka, ale zanim puściłaś muzykę usłyszałaś :
- Zaczekaj!
Nie byłaś pewna czy to do Ciebie, więc mimo wszystko szłaś dalej przed siebie. Nagle ktoś złapał Cię za ramię. Odwróciłaś się, a za Tobą stał Niall.
- Czemu tak szybko wybiegłaś z klasy? - zapytał.
- Spieszy mi się. - odburknęłaś.
- To może Cię odprowadzę? - zaproponował.
- Jak chcesz - odpowiedziałaś z nadzieją, że chłopak zostawi Cię w spokoju. Mimo wszystko szedł dalej za
Tobą. Resztę drogi szliście w milczeniu. Gdy dotarliście do Twojego domu Niall odezwał się pierwszy :
- Może miałabyś ochotę pójść jutro na jakiś spacer?
- Czy Ty zawsze jesteś taki uparty? - zapytałaś.
- Jeśli mi na czymś zależy to tak - odparł, a na jego twarzy pojawił się rozbrajający uśmiech. Poczułaś, że
mimowolnie go odwzajemniasz. W końcu odpowiedziałaś :
- Niech Ci będzie, przyjdź jutro po mnie o 16.
- Okej, do zobaczenia [T.I] - odpowiedział.
- Pa - powiedziałaś i weszłaś do domu.
Kolejnego dnia obudziłaś się o 10. Czułaś się dziwnie podekscytowana na myśl o spotkaniu z Niallem.
"Co sie ze mną dzieje" - pomyślałaś i poszłaś zjeść śniadanie. Potem posprzątałaś w domu, więc przed
wyjściem postanowiłaś wziąć ciepłą kąpiel. Ubrałaś się w fioletowe rurki, zielone conversy, koszulkę, szarą marynarkę i pomalowałaś. Równo o 16 przyszedł po Ciebie Niall.
- Cześć - powiedziałaś.
- Cześć [T.I.]. Ładnie dziś wyglądasz.
- Mhm dzięki. - odparłaś i uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Ruszyliście w stronę parku. Po drodze sporo rozmawialiście, okazało się, że macie wspólne hobby.
- Całkiem fajny z Ciebie chłopak. Przepraszam, że byłam niemiła. Zbyt wiele osób mnie zraniło - powiedziałaś.
- Rozumiem - odparł.
Gdy tak spacerowaliście, czas mijał szybko, ani się obejrzeliście a była już 20. Zrobiło się ciemno i chłodno na dworze, więc Niall dał Ci swoją kurtkę i postanowił odprowadzić do domu. Kiedy staneliście pod Twoimi drzwiami zapadła niezręczna cisza. Odezwałaś się pierwsza :
- Dzięki za miłe popołudnie Niall.
- Nie ma za co. To była dla mnie czysta przyjemność - odparł z uśmiechem na twarzy.
Chwilę staliście w milczeniu, po czym przytuliłaś Nialla i pocałowałaś w policzek. Chłopak odwzajemnił Twój uścisk i nie chciał wypuścić Cię ze swoich ramion. W tamtym momencie poczułaś, że wreszcie na kimś Ci zależy z wzajemnością..
Dawno mnie tu nie było. Ale wiecie nowa szkoła, nowi znajomi, sporo nauki. Ale postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że teraz nie zabraknie mi motywacji i znajdę czas na pisanie imaginów. Wiem,wiem powtarzam się, ale pewne rzeczy są ode mnie silniejsze. Na dobry początek imagin z Niallem. Miłego czytania :)
Zadzwonił dzwonek. Podniosłaś plecak z trawy i ruszyłaś w stronę budynku, gdzie miałaś mieć angielski. Była to Twoja pierwsza lekcja angielskiego w nowej szkole, więc trochę się denerwowałaś.
Weszłaś do klasy razem z resztą uczniów.
- Dzień dobry - powiedziała nauczycielka.
- Dzień dobry - odparliście.
- Siadajcie. To jest [T.I.], od dzisiaj bd z Wami w grupie. Usiądź tam koło Nialla, dobrze?
Spojrzałaś w stronę blondyna, który uśmiechnął się do Ciebie. Ty próbując go odwzajemnić wykrzywiłaś usta.
- Okej - odparłaś, ruszając w stronę ławki.
- Cześć - powiedział do Ciebie chłopak wyciągając rękę - jestem Niall.
- Cześć, ja [T.I] - odpowiedziałaś.
- Miło mi poznać - odparł.
- Mhm. - mruknęłaś w odpowiedzi.
Resztę lekcji spędziliście w milczeniu. Gdy zadzwonił dzwonek szybko wybiegłaś z klasy w kierunku bramy. Wyciągnęłaś słuchawki z plecaka, ale zanim puściłaś muzykę usłyszałaś :
- Zaczekaj!
Nie byłaś pewna czy to do Ciebie, więc mimo wszystko szłaś dalej przed siebie. Nagle ktoś złapał Cię za ramię. Odwróciłaś się, a za Tobą stał Niall.
- Czemu tak szybko wybiegłaś z klasy? - zapytał.
- Spieszy mi się. - odburknęłaś.
- To może Cię odprowadzę? - zaproponował.
- Jak chcesz - odpowiedziałaś z nadzieją, że chłopak zostawi Cię w spokoju. Mimo wszystko szedł dalej za
Tobą. Resztę drogi szliście w milczeniu. Gdy dotarliście do Twojego domu Niall odezwał się pierwszy :
- Może miałabyś ochotę pójść jutro na jakiś spacer?
- Czy Ty zawsze jesteś taki uparty? - zapytałaś.
- Jeśli mi na czymś zależy to tak - odparł, a na jego twarzy pojawił się rozbrajający uśmiech. Poczułaś, że
mimowolnie go odwzajemniasz. W końcu odpowiedziałaś :
- Niech Ci będzie, przyjdź jutro po mnie o 16.
- Okej, do zobaczenia [T.I] - odpowiedział.
- Pa - powiedziałaś i weszłaś do domu.
Kolejnego dnia obudziłaś się o 10. Czułaś się dziwnie podekscytowana na myśl o spotkaniu z Niallem.
"Co sie ze mną dzieje" - pomyślałaś i poszłaś zjeść śniadanie. Potem posprzątałaś w domu, więc przed
wyjściem postanowiłaś wziąć ciepłą kąpiel. Ubrałaś się w fioletowe rurki, zielone conversy, koszulkę, szarą marynarkę i pomalowałaś. Równo o 16 przyszedł po Ciebie Niall.
- Cześć - powiedziałaś.
- Cześć [T.I.]. Ładnie dziś wyglądasz.
- Mhm dzięki. - odparłaś i uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Ruszyliście w stronę parku. Po drodze sporo rozmawialiście, okazało się, że macie wspólne hobby.
- Całkiem fajny z Ciebie chłopak. Przepraszam, że byłam niemiła. Zbyt wiele osób mnie zraniło - powiedziałaś.
- Rozumiem - odparł.
Gdy tak spacerowaliście, czas mijał szybko, ani się obejrzeliście a była już 20. Zrobiło się ciemno i chłodno na dworze, więc Niall dał Ci swoją kurtkę i postanowił odprowadzić do domu. Kiedy staneliście pod Twoimi drzwiami zapadła niezręczna cisza. Odezwałaś się pierwsza :
- Dzięki za miłe popołudnie Niall.
- Nie ma za co. To była dla mnie czysta przyjemność - odparł z uśmiechem na twarzy.
Chwilę staliście w milczeniu, po czym przytuliłaś Nialla i pocałowałaś w policzek. Chłopak odwzajemnił Twój uścisk i nie chciał wypuścić Cię ze swoich ramion. W tamtym momencie poczułaś, że wreszcie na kimś Ci zależy z wzajemnością..
piątek, 31 sierpnia 2012
Imagin z Nialler'em
Cześć kochani ; ) Mam dla Was nowego imagina, mam nadzieje, że się Wam spodoba. Piszcie w komentarzach co o nim myślicie. Miłego czytania : *
"To już dziś" - pomyślałaś, wstając z łożka. Wreszcie rozpoczniesz nowy rozdział w życiu - liceum. Zjadłaś śniadanie, wzięłaś prysznic i po godzinie byłaś gotowa do wyjścia. O 8.30 umówiłaś sie z koleżanką na przystanku, z którego miał Was zabrać autobus. Gdy [I.T.K] szła w Twoją stronę pomachała Ci, a Ty z uśmiechem na twarzy jej odmachałaś.
O 9 byłyście już na miejscu. W auli odbyło się rozpoczęcie roku szkolnego, po którym udaliście się do swoich klas. Okazało się, że Twoim wychowawcą będzie pan od j.francuskiego - najfajniejszy nauczyciel w szkole - tak bynajmniej słyszałaś. Po zapoznaniu się z Wami, omówieniu planu lekcji i paru spraw do Waszej klasy wszedł blondyn.
- Słuchajcie, to jest Niall, uczeń klasy 3D, który oprowadzi Was po szkole. Jeśli będziecie mieć jakieś pytania to zwróćcie się do niego - powiedział Wasz nowy wychowawca.
- Cześć wszystkim - odparł chłopak.
- Widzę, że Niall wpadł Ci w oko - powiedziała Twoja koleżanka ze śmiechem. Ty uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Chłopak zaczął od pokazania Wam gdzie jest sala gimnastyczna, biblioteka i stołówka.
- Ma ktoś z Was jakieś pytania? - zapytał w końcu blondyn.
Ty podniosłaś rękę jako jedyna.
- Dasz mi swój numer? - zapytałaś.
- A jak masz na imię ślicznotko?
- Jestem [T.I].
- [T.I] może później - odparł z rozbrajającym uśmiechem, aż kolana pod Tobą się ugięły. Po kilkunastu minutach chłopak oprowadził Was po reszcie szkoły. Gdy większośc klasy zmyła się do domu, Niall podszedł do Ciebie i Twojej koleżanki.
- Widzę, że ktoś tu jest bardzo pewny siebie - powiedział.
- Może trochę - odpowiedziałaś.
- Dasz się zaprosić na jakieś lody [T.I] ?
- Z chęcią - odparłaś. [I.T.K] chodź z nami.
- Nie, muszę wracać do domu bo umówiłam się z mamą, że pójdę z nią na zakupy. - powiedziała, po czym podeszła do Ciebie, żeby się przytulić.
- Już jest Twój - szepnęła Ci na ucho.
Zaśmiałaś się w odpowiedzi.
- Bawcie się dobrze - powiedziała na odchodnym.
- Dzięki - odparłaś jednocześnie z Niallem, po czym udaliście się do najbliższej kawiarnii na mieście.
"To już dziś" - pomyślałaś, wstając z łożka. Wreszcie rozpoczniesz nowy rozdział w życiu - liceum. Zjadłaś śniadanie, wzięłaś prysznic i po godzinie byłaś gotowa do wyjścia. O 8.30 umówiłaś sie z koleżanką na przystanku, z którego miał Was zabrać autobus. Gdy [I.T.K] szła w Twoją stronę pomachała Ci, a Ty z uśmiechem na twarzy jej odmachałaś.
O 9 byłyście już na miejscu. W auli odbyło się rozpoczęcie roku szkolnego, po którym udaliście się do swoich klas. Okazało się, że Twoim wychowawcą będzie pan od j.francuskiego - najfajniejszy nauczyciel w szkole - tak bynajmniej słyszałaś. Po zapoznaniu się z Wami, omówieniu planu lekcji i paru spraw do Waszej klasy wszedł blondyn.
- Słuchajcie, to jest Niall, uczeń klasy 3D, który oprowadzi Was po szkole. Jeśli będziecie mieć jakieś pytania to zwróćcie się do niego - powiedział Wasz nowy wychowawca.
- Cześć wszystkim - odparł chłopak.
- Widzę, że Niall wpadł Ci w oko - powiedziała Twoja koleżanka ze śmiechem. Ty uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Chłopak zaczął od pokazania Wam gdzie jest sala gimnastyczna, biblioteka i stołówka.
- Ma ktoś z Was jakieś pytania? - zapytał w końcu blondyn.
Ty podniosłaś rękę jako jedyna.
- Dasz mi swój numer? - zapytałaś.
- A jak masz na imię ślicznotko?
- Jestem [T.I].
- [T.I] może później - odparł z rozbrajającym uśmiechem, aż kolana pod Tobą się ugięły. Po kilkunastu minutach chłopak oprowadził Was po reszcie szkoły. Gdy większośc klasy zmyła się do domu, Niall podszedł do Ciebie i Twojej koleżanki.
- Widzę, że ktoś tu jest bardzo pewny siebie - powiedział.
- Może trochę - odpowiedziałaś.
- Dasz się zaprosić na jakieś lody [T.I] ?
- Z chęcią - odparłaś. [I.T.K] chodź z nami.
- Nie, muszę wracać do domu bo umówiłam się z mamą, że pójdę z nią na zakupy. - powiedziała, po czym podeszła do Ciebie, żeby się przytulić.
- Już jest Twój - szepnęła Ci na ucho.
Zaśmiałaś się w odpowiedzi.
- Bawcie się dobrze - powiedziała na odchodnym.
- Dzięki - odparłaś jednocześnie z Niallem, po czym udaliście się do najbliższej kawiarnii na mieście.
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Imagin z Lou.
Cześć. Wreszcie jestem, miałam coś dodać przed wyjazdem, ale nie potrafiłam się zebrać. Nie było mnie 2 tygodnie, a potem kolejny tydzień spędziłam na ogarnianiu i nadrabianiu spotkań ze znajomymi.
Miłego czytania ; *
Był piątkowy wieczór. Poszłaś z paczką przyjaciół nad jezioro, gdzie Wasz kumpel organizował ognisko. Gdy dotarliście na miejsce większość zaproszonych osób już była. Wokół ogniska stały ławki, więc postanowiliście zająć miejsce. Twoja paczka opuściła Cię na chwilę, bo poszła się przywitać ze znajomymi.
Ty usiadłaś na ławce, po czym zaczęłaś błądzić myślami, gdy nagle ktoś zasłonił Ci oczy dłońmi. Obróciłaś się, ku Twojemu zdziwieniu za Tobą stał Twój przyjaciel Louis, który wyprowadził się od razu po zakończeniu roku.
- Louis ?! Co Ty tu robisz ? - powiedział z nieukrywaną radością.
- Niespodzianka ! - wykrzyknął, po czym zaczął się śmiać. "Boże jaki on ma piękny uśmiech" - pomyślałaś, gdy ten powiedział : Postanowiłem wpaść, bo wiesz...bardzo za Tobą tęskniłem, brakuje mi Was wszystkich.
- Ja za Tobą też - odpowiedziałaś i rzuciłaś się, żeby Go przytulić.
- Tylko mnie nie uduś - odparł Louis, odwzajemniając uścisk.
Większość wieczoru spędziłaś z przyjacielem na rozmowie, wspominaliście dobre czasy i dużo się przy tym śmialiście.
- Wiesz, cholernie mi tego brakowało - powiedziałaś - szkoda, że wyjechałeś.
- Mi też - odparł. Czekaj przyniose coś.
- Dobra - odpowiedziałaś.
Po chwili Louis wrócił z gitarą.
- Ty umiesz grać na gitarze ? - zapytałaś zaskoczona.
- No trochę się nauczyłem - odparł i zaczął grać.
"Całkiem nieźle mu idzie" - pomyślałaś. Gdy spojrzałaś na przyjaciela zauważyłaś, że wpatruje się w Ciebie.
Patrząc prosto w Twoje oczy, zaczął śpiewać :
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert,
But I'm holding you closer than most,
Cause you are my heaven..
Kiedy skończył, nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Podobało Ci się? - zapytał.
- Tak, nawet bardzo - odparłaś z trudem, gdyż głos Ci drżał.
Chłopak przysunął się nieco bliżej Ciebie i powiedział :
- Ta piosenka była dla Ciebie, mówiła o tym co czuję do Ciebie naprawdę, a o czym bałem Ci powiedzieć.
Nie wiedziałem jak zareagujesz.
- Louis jesteś mi bardzo bliski, dogaduje się z Tobą lepiej niż z kimkolwiek innym, bardzo mi Ciebie brakowało.. - podniosłaś oczy na chłopaka u którego w oczach zobaczyłaś zarazem ulgę, radość, ale i wielką miłości. Zanim zdażyłaś coś powiedzieć chłopak pocałował Cię. Resztę wieczoru spędziłaś w objęciach Louis, wreszcie czułaś się szczęśliwa.
Uff napisane, to chyba mój najdłuższy imagin ; D ale jestem z siebie zadowolona.
Jeśli to przeczytałeś napisz w komentarzu co myślisz. Naprawdę chcę wiedzieć jak to oceniacie ; )
środa, 18 lipca 2012
Imagin z Harry'm
"Pięknie..." - pomyślałaś. Chłopak rzucił Cię tydzień przed rocznicą, bo stwierdził, że nic do Ciebie nie czuje. "Nie pokaże mu moich łez, napewno. Czas sie ogarnąć" - pomyślałaś i poszłaś wziąć gorącą kąpiel. Wyszłaś z wanny już nieco bardziej odprężona, więc postanowiłaś wrzucić coś na ruszt. Odgrzałaś sobie kurczaka i usiadłaś do stołu, nie mogłaś się jednak skupić na jedzeniu, gdyż w głowie kłębiło Ci się wiele myśli. Z zamyślenia wyrwał Cię telefon :
- Halo? - powiedziałaś.
- Cześć [T.I]. Tu Harry, może wyskoczymy dziś na pizzę? - zapytał.
- Ale...- nie zdążyłaś dokończyć, bo chłopak Ci przerwał mówiąc:
- Tylko żadnego ale. Będę po Ciebie za 15 minut, więc się wyszykuj. - Wiedziałaś że z nim nie wygrasz, więc odparłaś :
- Okej, będe czekać.
Równo 15 minut później przyjaciel był już pod Twoim domem, więc szybko wzięłaś telefon i klucz, żeby zamknąć drzwi.
- Cześć Harry - powiedziałaś i przytuliłaś przyjaciela.
- Cześć - odpowiedział chłopak, odwzajemniając uścisk. - Pójdziemy do Twojej ulubionej pizzerii, ja stawiam.
- Oj kochany jesteś - odparłaś z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po zamówieniu pizzy Harry powiedział
- Ey [T.I] coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna...
- Bo wiesz... - urwałaś, czując, że za moment z Twoich oczu popłyną łzy - chłopak mnie rzucił.
Zasłoniłaś twarz rękami, próbując ukryć płacz.
- Ey mała, nie płacz - Harry usiadł obok Ciebie i mocno Cię objął - koleś nie był Ciebie wart, tymbardziej Twoich łez. Jesteś piękna, mądra, a do tego masz świetny charakter. Frajer nie wie co stracił.
- Serio tak myślisz? - powiedziałaś przez łzy.
- Tak, zasługujesz na kogoś lepszego.
- Wiesz, myślę, że już kogoś takiego znalazłam - odparłaś.
- Kogo ? - zapytał chłopak.
- Ciebie, głuptasie - mówiąc to pocałowałaś Harry'ego w policzek.
Chłopak był zaskoczony, ale szybko na jego twarzy pojawił się uśmiech. Po wyjściu z pizzerii złapał Cię za rękę i poszliście na bardzoo długi spacer.
/ I jak Wam się podobał mój imagin ? Piszcie Waszą opinię w komentarzu, tylko szczerze (:
To dla mnie naprawdę ważne...bo jeśli w dalszym ciągu nikt nie będzie tego czytał to prowadzenie tego bloga nie będzie miało sensu.
+ z dedykacją dla mojego kochanego Knopersa ; *
- Halo? - powiedziałaś.
- Cześć [T.I]. Tu Harry, może wyskoczymy dziś na pizzę? - zapytał.
- Ale...- nie zdążyłaś dokończyć, bo chłopak Ci przerwał mówiąc:
- Tylko żadnego ale. Będę po Ciebie za 15 minut, więc się wyszykuj. - Wiedziałaś że z nim nie wygrasz, więc odparłaś :
- Okej, będe czekać.
Równo 15 minut później przyjaciel był już pod Twoim domem, więc szybko wzięłaś telefon i klucz, żeby zamknąć drzwi.
- Cześć Harry - powiedziałaś i przytuliłaś przyjaciela.
- Cześć - odpowiedział chłopak, odwzajemniając uścisk. - Pójdziemy do Twojej ulubionej pizzerii, ja stawiam.
- Oj kochany jesteś - odparłaś z wielkim uśmiechem na twarzy.
Po zamówieniu pizzy Harry powiedział
- Ey [T.I] coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna...
- Bo wiesz... - urwałaś, czując, że za moment z Twoich oczu popłyną łzy - chłopak mnie rzucił.
Zasłoniłaś twarz rękami, próbując ukryć płacz.
- Ey mała, nie płacz - Harry usiadł obok Ciebie i mocno Cię objął - koleś nie był Ciebie wart, tymbardziej Twoich łez. Jesteś piękna, mądra, a do tego masz świetny charakter. Frajer nie wie co stracił.
- Serio tak myślisz? - powiedziałaś przez łzy.
- Tak, zasługujesz na kogoś lepszego.
- Wiesz, myślę, że już kogoś takiego znalazłam - odparłaś.
- Kogo ? - zapytał chłopak.
- Ciebie, głuptasie - mówiąc to pocałowałaś Harry'ego w policzek.
Chłopak był zaskoczony, ale szybko na jego twarzy pojawił się uśmiech. Po wyjściu z pizzerii złapał Cię za rękę i poszliście na bardzoo długi spacer.
/ I jak Wam się podobał mój imagin ? Piszcie Waszą opinię w komentarzu, tylko szczerze (:
To dla mnie naprawdę ważne...bo jeśli w dalszym ciągu nikt nie będzie tego czytał to prowadzenie tego bloga nie będzie miało sensu.
+ z dedykacją dla mojego kochanego Knopersa ; *
poniedziałek, 16 lipca 2012
Imagin z Nialler'em
Hej kochani. Oj długo się zbierałam z powrotem tutaj, ale w końcu jestem z nowym imaginem : D
Napisany specjalnie dla mojego Knopers w podziękowaniu za to, że jest i za reklamę mojego bloga ; **
Nadeszły długo oczekiwane wakacje, za parę dni miało spełnić się Twoje marzenie o wyjeździe do Hiszpani. Wreszcie udało Ci się namówić rodziców na obóz. Miałaś na niego pojechać ze swoją przyjaciółką. W przedzień wyjazdu spakowałaś się i pożegnałaś ze znajomymi i rodziną. A następnie pojechałaś na noc do przyjaciółki. Z samego rana pojechałyście na dworzec, skąd miałyście odjechać autokarem. Byłyście bardzo podekscytowane, więc całodobowa podróż minęła Wam szybko. Gdy autokar zajechał pod hotel byłyście padnięte, więc od razu po zakwaterowaniu poszłyście spać.
Następnego dnia obudziłyście się o 8 rano i szybko wyszykowałyście się na śniadanie. Zeszłyście na dół, do restauracji hotel, gdzie roiło się od przystojniaków. Twoją uwagę zwrócił pewien blondyn, który cały czas się uśmiechał. Powiedziałaś to przyjaciółce, która odparła :
- To bierz się za niego.
- Jasne. On nawet na mnie nie spojrzy - powiedziałaś ze smutną miną i wróciłaś wspowrotem do jedzenia.
Po śniadaniu całą grupą obozową poszliście na plażę, gdzie spędziliście pół dnia grając w piłkę, opalajac się, pływając i śmiejąc się. Po południu natomiast pojechaliście do Barcelony, gdzie zwiedziliście La Sagrade Familie i Camp Nou. Mieliście czas wolny, który z przyjaciółką wykorzystałaś na zakupy i wizytę w kawiarni. Wieczorem, gdy wróciłyście do hotelu czekała już na Was kolacja.
- Ey [T.I] ktoś tu Cię chyba obserwuje.. - powiedzała Twoja przyjaciółka.
- Kto niby ? - odparłaś, zajęta jedzeniem.
- No ten blondyn, chyba wpadłaś mu w oko.
- Napewno - odpowiedziałaś i poszłyście we dwie do swojego pokoju.
Chcąc wreszcie odpocząć, położyłaś się na łożku, puściłas muzykę w słuchawkach i zamknęłaś oczy. Czas na relaks - pomyślałaś. Nagle poczułaś, że ktoś Cię szturcha, otworzyłaś oczy - była to Twoja przyjaciółka.
- Ktoś do Ciebie przyszedł - powiedziała.
- Kto ? - zapytałaś.
- Zobaczysz.
- Co Ty się nagle taka tajemnicza zrobiłaś ? - śmiejąc się, poszłaś otworzyć drzwi. Gdy to zrobiłaś nie mogłaś ukryć zaskoczenia. Przed Tobą stał ten nieziemski blondyn i w dodatku uśmiechał sie do Ciebie.
"Czy ja jestem w niebie" - pomyślałaś, gdy ten powiedział :
- Cześć, jestem Niall. Wiem, może to trochę zbyt bezpośrednio, ale dziś na śniadaniu zwróciłem na Ciebie uwagę. Może miałabyś ochotę przejść się nad morze ?
Przez chwilę stałaś zamurowana,ale po chwili zgodziłaś się. Chłopak wziął Cię pod rękę i obdarzył kolejnym promiennym uśmiechem. Byłaś pewna, że dzięki niemu ten obóz będzie napewno niezapomniany.
Napisany specjalnie dla mojego Knopers w podziękowaniu za to, że jest i za reklamę mojego bloga ; **
Nadeszły długo oczekiwane wakacje, za parę dni miało spełnić się Twoje marzenie o wyjeździe do Hiszpani. Wreszcie udało Ci się namówić rodziców na obóz. Miałaś na niego pojechać ze swoją przyjaciółką. W przedzień wyjazdu spakowałaś się i pożegnałaś ze znajomymi i rodziną. A następnie pojechałaś na noc do przyjaciółki. Z samego rana pojechałyście na dworzec, skąd miałyście odjechać autokarem. Byłyście bardzo podekscytowane, więc całodobowa podróż minęła Wam szybko. Gdy autokar zajechał pod hotel byłyście padnięte, więc od razu po zakwaterowaniu poszłyście spać.
Następnego dnia obudziłyście się o 8 rano i szybko wyszykowałyście się na śniadanie. Zeszłyście na dół, do restauracji hotel, gdzie roiło się od przystojniaków. Twoją uwagę zwrócił pewien blondyn, który cały czas się uśmiechał. Powiedziałaś to przyjaciółce, która odparła :
- To bierz się za niego.
- Jasne. On nawet na mnie nie spojrzy - powiedziałaś ze smutną miną i wróciłaś wspowrotem do jedzenia.
Po śniadaniu całą grupą obozową poszliście na plażę, gdzie spędziliście pół dnia grając w piłkę, opalajac się, pływając i śmiejąc się. Po południu natomiast pojechaliście do Barcelony, gdzie zwiedziliście La Sagrade Familie i Camp Nou. Mieliście czas wolny, który z przyjaciółką wykorzystałaś na zakupy i wizytę w kawiarni. Wieczorem, gdy wróciłyście do hotelu czekała już na Was kolacja.
- Ey [T.I] ktoś tu Cię chyba obserwuje.. - powiedzała Twoja przyjaciółka.
- Kto niby ? - odparłaś, zajęta jedzeniem.
- No ten blondyn, chyba wpadłaś mu w oko.
- Napewno - odpowiedziałaś i poszłyście we dwie do swojego pokoju.
Chcąc wreszcie odpocząć, położyłaś się na łożku, puściłas muzykę w słuchawkach i zamknęłaś oczy. Czas na relaks - pomyślałaś. Nagle poczułaś, że ktoś Cię szturcha, otworzyłaś oczy - była to Twoja przyjaciółka.
- Ktoś do Ciebie przyszedł - powiedziała.
- Kto ? - zapytałaś.
- Zobaczysz.
- Co Ty się nagle taka tajemnicza zrobiłaś ? - śmiejąc się, poszłaś otworzyć drzwi. Gdy to zrobiłaś nie mogłaś ukryć zaskoczenia. Przed Tobą stał ten nieziemski blondyn i w dodatku uśmiechał sie do Ciebie.
"Czy ja jestem w niebie" - pomyślałaś, gdy ten powiedział :
- Cześć, jestem Niall. Wiem, może to trochę zbyt bezpośrednio, ale dziś na śniadaniu zwróciłem na Ciebie uwagę. Może miałabyś ochotę przejść się nad morze ?
Przez chwilę stałaś zamurowana,ale po chwili zgodziłaś się. Chłopak wziął Cię pod rękę i obdarzył kolejnym promiennym uśmiechem. Byłaś pewna, że dzięki niemu ten obóz będzie napewno niezapomniany.
wtorek, 3 lipca 2012
Wakacje : DD
Hej, hej. Jak tam Wam kochani wakacje mijają ? : )
Od tygodnia nie dodawałam nowego imagina, a statystyki rosną na blogu ; o : D
A tymczasem mam dla Was imagina z Louisem. Piszcie opinię w komentarzu ;d
Zaczęły się wakacje, więc postanowiłaś wybrać się z najlepszą przyjaciółką do lunaparku w Waszym mieście. Kupiłyście dużo biletów i poszłyście najpierw do Gabinetu luster, potem na koło widokowe, samochodziki i parę rollercoasterów. Bawiłyście się świetnie, więc czas szybko Wam mijał. Gdy miałyście juz wychodzić zauważyłaś bungee. Próbowałaś namówić przyjaciółkę, ale nie chciała iść z Tobą, bo się bała. W końcu zrezygnowana, zdecydowałaś się pójść sama, chociaż też się trochę bałaś. "Raz się żyje, w końcu są wakacje" - pomyślałaś i poszłaś do dźwigu, który miał zawieźć Cię na górę. Gdy dotarłaś na miejsce,przed Tobą był tylko chłopak.
- O wreszcie jakaś odważna dziewczyna się znalazła - powiedział, uśmiechając się.
- Czy ja wiem...chciałam skoczyć z przyjaciółką, ale ta odmówiła, więc poszłam sama. Teraz też się boję skoczyć - odparłaś.
- Rozumiem. Może zechciałabyś skoczyć ze mną? Wiem, że to dosyć dziwna propozycja bo się nie znamy, ale we dwoje raźniej.
Przez chwilę biłaś się z myślami, ale przystałaś na jego propozycję.
Pracownik lunaparku przygotował Was do skoku i objęci skoczyliście w dół. Poczułaś adrenalinę w swoich żyłach, a zarazem poczucie bezpieczeństwa w ramionach obcego chłopaka. Po skoku, gdy zjechaliście na ziemię chłopak powiedział :
- Chyba nie było tak źle co ? Tak wgl. to jestem Louis.
- Jestem [ T.I ] Było fajnie, może jeszcze kiedyś to powtórzymy ? - powiedziałaś z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jeśli będziesz chciała to czemu nie - odparł, wymieniliście się numerami i każde z Was poszło w swoją stronę.
Gdy zobaczyłaś przyjaciółkę, rzuciłaś się na nią, przytuliłaś i powiedziałaś :
- Dziękuję.
- Za co ? - odparła zdzwiona.
- Za to, że nie poszłaś ze mną na bungee. Dzięki Tobie poznałam fajnego chłopaka.
- No to opowiadaj jak było - ruszyłyście w stronę domu, a Ty zrelacjonowałaś jej cała historię.
Od tygodnia nie dodawałam nowego imagina, a statystyki rosną na blogu ; o : D
A tymczasem mam dla Was imagina z Louisem. Piszcie opinię w komentarzu ;d
Zaczęły się wakacje, więc postanowiłaś wybrać się z najlepszą przyjaciółką do lunaparku w Waszym mieście. Kupiłyście dużo biletów i poszłyście najpierw do Gabinetu luster, potem na koło widokowe, samochodziki i parę rollercoasterów. Bawiłyście się świetnie, więc czas szybko Wam mijał. Gdy miałyście juz wychodzić zauważyłaś bungee. Próbowałaś namówić przyjaciółkę, ale nie chciała iść z Tobą, bo się bała. W końcu zrezygnowana, zdecydowałaś się pójść sama, chociaż też się trochę bałaś. "Raz się żyje, w końcu są wakacje" - pomyślałaś i poszłaś do dźwigu, który miał zawieźć Cię na górę. Gdy dotarłaś na miejsce,przed Tobą był tylko chłopak.
- O wreszcie jakaś odważna dziewczyna się znalazła - powiedział, uśmiechając się.
- Czy ja wiem...chciałam skoczyć z przyjaciółką, ale ta odmówiła, więc poszłam sama. Teraz też się boję skoczyć - odparłaś.
- Rozumiem. Może zechciałabyś skoczyć ze mną? Wiem, że to dosyć dziwna propozycja bo się nie znamy, ale we dwoje raźniej.
Przez chwilę biłaś się z myślami, ale przystałaś na jego propozycję.
Pracownik lunaparku przygotował Was do skoku i objęci skoczyliście w dół. Poczułaś adrenalinę w swoich żyłach, a zarazem poczucie bezpieczeństwa w ramionach obcego chłopaka. Po skoku, gdy zjechaliście na ziemię chłopak powiedział :
- Chyba nie było tak źle co ? Tak wgl. to jestem Louis.
- Jestem [ T.I ] Było fajnie, może jeszcze kiedyś to powtórzymy ? - powiedziałaś z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jeśli będziesz chciała to czemu nie - odparł, wymieniliście się numerami i każde z Was poszło w swoją stronę.
Gdy zobaczyłaś przyjaciółkę, rzuciłaś się na nią, przytuliłaś i powiedziałaś :
- Dziękuję.
- Za co ? - odparła zdzwiona.
- Za to, że nie poszłaś ze mną na bungee. Dzięki Tobie poznałam fajnego chłopaka.
- No to opowiadaj jak było - ruszyłyście w stronę domu, a Ty zrelacjonowałaś jej cała historię.
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Imagin z Zayn'em.
Cześć, cześć. Mam dla Was kolejnego imagina. Przepraszam, że taki krótki. Proszę piszcie w komentarzu Wasze zdanie na temat moich imaginów, bo nawet nie wiem czy Wam się podobają. Piszcie co o nich myślicie, ew. co mogłabym zmienić lub jakieś życzenia odnośnie imaginów ? (:
Dwa tygodnie temu do domu obok wprowadziła się nowa rodzina, w tym chłopak na oko rok, dwa lata starszy od Ciebie. Dziś wraz z rodziną wybierałaś się na powitalnego grilla do sąsiadów. Gdy weszliście do ogrodu zastałaś w nim chłopaka, jego siostrę i rodziców.
- Dzień dobry wszystkim - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
- Cześć. jestem Zayn, moja siostra Ellie i nasi rodzice - powiedział chłopak. Mam nadzieję, że uda nam się lepiej poznać - mówiąc to, mrugnął do Ciebie.
Nie wiedząc co powiedzieć, uśmiechnęłaś się w odpowiedzi. Czas mijał szybko, dobrze się bawiłaś, atmosfera była fajna. Gdy mieliście się już zbierać Zayn krzyknął do Ciebie:
- Zaczekaj !
Obróciłas się w jego stronę, a ten zapytał :
-Jak masz wogóle na imię?
- Jestem [T.I]. Przepraszam, ale muszę już iść Zayn.
- Okej, to dla Ciebie - powiedział, podając Ci karteczkę. Widniał na niej numer jego telefonu i 3 słowa : CALL ME MAYBE. Zaśmiałaś się sama do siebie i ruszyłaś w stronę swojego domu.
Dwa tygodnie temu do domu obok wprowadziła się nowa rodzina, w tym chłopak na oko rok, dwa lata starszy od Ciebie. Dziś wraz z rodziną wybierałaś się na powitalnego grilla do sąsiadów. Gdy weszliście do ogrodu zastałaś w nim chłopaka, jego siostrę i rodziców.
- Dzień dobry wszystkim - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
- Cześć. jestem Zayn, moja siostra Ellie i nasi rodzice - powiedział chłopak. Mam nadzieję, że uda nam się lepiej poznać - mówiąc to, mrugnął do Ciebie.
Nie wiedząc co powiedzieć, uśmiechnęłaś się w odpowiedzi. Czas mijał szybko, dobrze się bawiłaś, atmosfera była fajna. Gdy mieliście się już zbierać Zayn krzyknął do Ciebie:
- Zaczekaj !
Obróciłas się w jego stronę, a ten zapytał :
-Jak masz wogóle na imię?
- Jestem [T.I]. Przepraszam, ale muszę już iść Zayn.
- Okej, to dla Ciebie - powiedział, podając Ci karteczkę. Widniał na niej numer jego telefonu i 3 słowa : CALL ME MAYBE. Zaśmiałaś się sama do siebie i ruszyłaś w stronę swojego domu.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)