Cześć :) Po raz kolejny wznawiam działalność tego bloga, cholernie żałuję, że sobie odpuściłam i miałam tak długą przerwę w pisaniu, mimo że naprawdę lubię to robić. Mam nadzieję, że powrót z nowym imaginem będzie udany. Miłego czytania i piszcie co myślicie w komentarzu. Potrzebuję motywacji.
Czytasz = komentujesz. Będę wdzięczna xx
Obudziłaś się, słońce wzeszło już dosyć wysoko, a jego blask rozświetlał Twój pokój. Usłyszałaś brzęk talerzy i krzyk Twojej mamy:
- Wstałaś już?
- Tak mamo - odparłaś, wzięłaś telefon w rękę, żeby sprawdzić godzinę. Dochodziła 10, wreszcie rodzice dali Ci pospać. Do późna pisałaś z kuzynem, z którym mieliście się spotkać na świątecznym obiedzie u babci. Nie lubiłaś zamieszania i przygotowań związanych ze świętami. Nie dość, że całe 2 dni miałaś spędzić z rodzinką i udawać, że wszystko jest dobrze, gdy naprawdę nie było dnia bez kłótni to na dodatek nie czułaś atmosfery Wielkanocy. Nie przepadałaś za tym, była to tylko konieczność, bo "co dziadkowie powiedzieliby, gdybyś nie przyjechała" - tłumaczyli rodzice. Gdyby to od Ciebie zależało to zaszyłabyś się w domu z ciepłym kakao z bitą śmietaną, dobrym ciastkiem i książką. Niestety musiałaś pomóc mamie, bo tato jak zwykle miał inne zajęcie, byleby nie sprzątać. Przebrałaś się w legginsy, koszulkę, włosy związałaś w luźny kucyk i zabrałaś się najpierw za swój pokój. Potem wysprzątałaś kuchnię, sypialnię rodziców i łazienkę. Po 2 godzinach byłaś spocona i zmęczona, więc zdecydowałaś się wziąć prysznic. Resztę dnia miałaś tylko dla siebie, więc spędziłaś go na leniuchowaniu i oglądaniu ulubionych seriali. Wieczorem wpadła do Ciebie przyjaciółka, żeby się pożegnać, bo wyjeżdżała na tydzień do rodziny. Kładąc się do łóżka cieszyłaś się tylko na myśl spotkania z kuzynem, ponieważ miał on Ci pomóc przetrwać rodzinną szopkę.
*Kolejnego dnia - południe*
Właśnie wychodziłaś z kościoła, gdy zadzwonił do Ciebie kuzyn i powiedział, że czekają na Ciebie.
- Jak to czekacie? - zapytałaś zaskoczona - ktoś jeszcze z Tobą przyjechał?
- Mój przyjaciel, polubicie się, zobaczysz - odparł.
Mruknęłaś w odpowiedzi i rozłączyłaś się. Miałaś nadzieję spędzić czas z kuzynem, a tymczasem on wziął kogoś do towarzystwa. "Niech mnie ktoś dobije" - pomyślałaś. W tym momencie zza rogu wyszedł zabójczo przystojny blondyn z dziewczyną za rękę. Wydała Ci się znajoma. "To ona ?!", nie mogłaś uwierzyć, że najbardziej znienawidzona przez Ciebie laska ma chłopaka, a Ty nie. Próbowałaś nie dać po sobie poznać, że coś zakuło Cię wewnątrz, więc przyspieszyłaś kroku.
Na podjeździe czekali już Twoi rodzice w aucie, więc szybko wsiadłaś i pojechaliście do babci.
*Pół godziny później*
Byliście na miejscu, pod domem Twoich dziadków stały 3 samochody. Zjechała się cała rodzinka jak co roku. Przy wejściu uderzył Cię zapach potraw, które przygotowała babcia. "Święta = wyżerka - chociaż tyle dobrego" - pomyślałaś. W salonie siedzieli już goście, byli wśród nich ciocia i wujek, kuzynostwo z ich dziećmi, no i [I.T.K] z nieznajomym. Przywitałaś się z rodzinką.
- [T.I] chodź tu do nas. To jest Harry, a to jest [T.I.] - powiedział Twój kuzyn.
- Miło mi Cię poznać - powiedział chłopak i uśmiechnął się tak, że aż zmiękły Ci kolana. Uwielbiałaś dołeczki u chłopaków.
- Cześć - odparłaś sucho, żeby nie pokazać jakie zrobił na Tobie wrażenie.
niedziela, 31 marca 2013
środa, 2 stycznia 2013
Imagin z Zayn'em cz.4
Witajcie. Jednak Wam uległam i napisałam kolejną część, ale tym razem jest to naprawdę ostatnia. Chciałam zakończyć w tamten sposób, bo resztę mogliście sobie dopowiedzieć, ale wedle życzenia napisałam więcej. Mam nadzieję, że mimo wszystko się Wam spodoba. Piszcie w komentarzach co myślicie, z góry dziękuję. Miłego czytania xx
Umówiłaś się z Zayn’em na popołudnie, wreszcie mogłaś normalnie wyjść z domu. Przez ostatni czas byłaś uwięziona w domu, przez skręconą kostkę, a leczenie trwała dłużej niż lekarz przypuszczał. Chłopak odwiedzał Cię parę razy w tygodniu, zdarzało się, że przychodził opiekować się Tobą codziennie. Był cudowny, byłaś mu niesamowicie wdzięczna za pomoc. Przed wyjściem postanowiłaś wziąć prysznic i przebrałaś się w dżinsy, bluzę i trampki. Włosy zostawiłaś rozpuszczone i delikatnie się pomalowałaś. Malik wolał Ciebie naturalną, ciągle powtarzał Ci, że jesteś piękna taka jaka jesteś. O 16 Zayn przyjechał po Ciebie motorem.
*3 tygodnie później*
- Cześć kochanie – rzuciłaś i zaraz ugryzłaś się w język, „przecież nie jesteśmy parą, co ja wyprawiam” – pomyślałaś. Malik wyglądał na trochę zaskoczonego, ale szybko uśmiechnął się i powiedział:
- Cześć [T.I]. Wsiadaj, mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką? - zapytałaś.
- Jeśli Ci powiem, to nie będzie to niespodzianka – odparł i mrugnął do Ciebie. Ty ubrałaś kask, usiadłaś za chłopakiem i objęłaś go w pasie. Pod dłońmi czułaś idealnie wyrzeźbione ciało, zapragnęłaś zedrzeć z niego koszulkę, „ale to nie jeszcze nie czas” – pomyślałaś i zaśmiałaś się w duchu. Razem z Malikiem wyjechaliście za miasto, nie wiedziałaś gdzie zmierzacie, więc niecierpliwie czekałaś.
- Załóż to – powiedział, podając Ci chustę. Przewiązałaś nią sobie oczy i chwilę później zsiedliście z motoru. Chłopak prowadził Cię za rękę, po chwili usłyszałaś szum morza, ale nie znaleźliście się na plażdy tylko w jakimś pomieszczeniu. Zayn delikatnie ściągnął Ci z oczu chustkę i zapytał :
- Jak Ci się podoba?
Rozejrzałaś się po pokoju, na środku stał stół a na nim talerze z jedzeniem i szampan, wszystko wyglądało na starannie przygotowane.
- To wszystko dla mnie? – zapytałaś.
- Tak, zdecydowanie – odparł w oczekiwaniu na Twoją reakcję.
- Dziękuję Ci – odparłaś i rzuciłaś się chłopakowi na szyję, całując go w policzek, nagle Malik objął Cię w pasie i uniósł do góry.
- Przyjemności na później – odparł i pokazał Ci język.
- Głupek – powiedziałaś i ruszyłaś do stołu. Razem z Zayn’em zjedliście i napiliście się szampana. Po jakiejś godzinie chłopak oznajmił, że ma coś dla Ciebie i kazał Ci wyjść na taras. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, na deskach tarasy leżały płatki róż rozsypane w coś co przypominało słowa. Po chwili przeczytałaś „ Zostaniesz moją dziewczyną”.
- Jeszcze się pytasz? – wykrzyknęłaś.
- No tak…-odparł i zwiesił głowę.
- Oczywiście, że tak – odparłaś i pobiegłaś w stronę mulata, żeby go przytulić i wycałować.
- Wiesz..- zaczęłaś – od początku było w Tobie coś pociągającego, coś..- nie zdążyłaś dokończyć, bo chłopak przerwał Ci namiętnym pocałunkiem w usta. Tę noc spędziliście razem, wtuleni w siebie, co jakiś czas pozwalaliście sobie na pieszczoty i pocałunki. Wiedziałaś, że na coś więcej przyjdzie jeszcze czas, a teraz chciałaś żyć tą chwilę, żeby nic się nie zmieniło.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)