Cześć kochani :) Mam dla Was imagin z Harry'm. Gdyby ktoś miał wątpliwości to w tym przypadku [I.T.P] - oznacza imię Twojego psa xd Miłego czytania, piszcie w komentarzach co o nim myślicie, to dla mnie naprawdę ważne :Dx
Był niedzielny zimowy wieczór. Ty zamiast siedzieć w domu chodziłaś po ulicach, rozwieszając ogłoszenia ze zdjęciem swojego psa. Rano poszłaś z nim na spacer i puściłaś go ze smyczy, żeby trochę pobiegał. Bawił się w śniegu jak szalony. Tylko na chwilę się odwróciłaś, żeby podnieść smycz ze śniegu, a już go nie było. Miał on kremową sierść, więc nie rzucał się za bardzo w oczy. Wolałałaś go, myśląc, że zaraz wróci, ale nigdzie w pobliżu go nie było. Koło 12 zadzwonili do Ciebie zaniepokojeni rodzice, ponieważ od 2 godzin nie było Cię w domu. Przedstawiłaś im całą sytuację przez telefon, po czym postanowiłaś wrócić do domu. Po powrocie zasiadłaś do komputera, żeby zrobić ulotki. Ubrałaś się cieplej i zeszłaś na dół, żeby napić się herbaty. Już miałaś wychodzić, gdy mama krzyknęła :
- Dokąd Ty się wybierasz?
- Idę szukać [I.T.P] - odparłaś
- Nigdzie nie idziesz, zostajesz w domu. Tato poszedł już go szukać- powiedziała.
Zaczęłaś już ściągać rzeczy, ale zauważyłaś, że mama poszła do kuchni, wykorzystując te chwilę, wymknęłaś się z domu. Gdy znalazłaś się za drzwiami postanowiłaś pójść do przyjaciółki z nadzieją, że ona pomoże Ci w poszukiwaniach. Niestety nie zastałaś jej w domu. "Trudno, jakoś sobie poradzę" - pomyślałaś, brnąc dalej w śniegu. W okolicach parku, gdzie często chodziłaś z psem rozwieszałaś ulotki. Po drodze zapytałaś paru osób, czy przypadkiem do nie widzieli. Po 2 godzinach byłaś przemarznięta do kości, ale mimo to się nie poddawałaś. Nagle zaczepił Cię jakiś chłopak.
- Coś się stało?- zapytał.
- Zaginął mój pies - odpowiedziałaś, a głos Ci się załamał.
- A jak wyglądał?- zapytał, po czym pokazałaś mu zdjęcie. Może Ci pomogę? - zaproponował.
- Byłoby fajnie - odparłaś.
- No to pójdę z Toba - odparł z uśmiechem na twarzy loczkowy chłopak.
- Dzięki - powiedziałaś.
Na dworze zrobiło się jeszcze ciemniej i zimniej niż wcześniej. Miałaś nadzieję, że uda Wam się znaleźć psa, bo przez noc mógłby się wyziębić, albo co gorsza zachorować. Próbowałaś odsunąć od siebie czarne myśli. Razem z Harrym (bo tak miał na imię ten chłopak) rozdzieliliście się w parku w poszukiwaniu [I.T.P]. Nagle chłopak krzyknął :
- [T.I]
Pobiegłaś w jego stronę, na ziemi wśród śniegu leżał Twój biały puchaty przyjaciel. Wzięłaś go na ręce i mocno przytuliłaś. Okazało się, że zranił się w łapę i dlatego nie mógł chodzić. Nagle rozdzwonił się Twój telefon :
- Gdzie Ty do cholery jesteś? - usłyszałaś krzyk mamy. Próbuje się do Ciebie dodzwonić już od paru godzin, a Ty masz wyłączony telefon.
- Mamo, przepraszam. Znalazłam [I.T.P]. Wracam już do domu - odpowiedziałaś i rozłączyłaś się, bo nie chciałaś słuchać jej gadania. Chłopak odprowadził Cię do domu.
- Dzięki za pomoc Harry, bez Ciebie nie dałabym rady - powiedziałaś.
- Drobiazg, cieszę się, że mogłem pomóc. - odparł.
Nagle drzwi od domu się otworzyły, a w nich stanęła Twoja mama :
- Gdzie Ty się podziewałaś? Martwiliśmy się z tatą o Ciebie. - powiedziała.
- Mamo, nie teraz - odpowiedziałaś.
- Wchodź mi już teraz do domu. Co to za chłopak?
- To Harry, pomógł mi znaleźć [I.T.P]
- Dziękujemy Harry, a teraz już możesz iść do domu.
- Mamo! - krzyknęłaś. Zapraszam Cię na gorącą czekoladę, napewno jest Ci zimno - powiedziałaś, zwracając się do chłopaka.
- Naprawdę nie trzeba, nie chcę Ci przeszkadzać.
- Proszę, chodź, bo oszaleję z nimi w domu - powiedziałaś.
- No dobra - odparł chłopak, chichocząc.
Usiedliście przy kominku, napiliście się czekolady, trochę pogadaliście. W końcu chłopak zaproponował wspólne wyjście na łyżwy. Zgodziłaś się, gdyż w jego towarzystwie czas mijał przyjemnie.
Gdy wychodził przytuliłaś go na pożegnanie i powiedziałaś :
- Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc Harry.
- Nie ma sprawy, do jutra [T.I].
- Do zobaczenia - odpowiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
środa, 21 listopada 2012
sobota, 10 listopada 2012
Imagin z Louisem.
Tym razem mam dla Was imagin z Lou. Miłego czytania :) Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie. xx
Umówiłaś się z przyjaciółką na sobotnie popołudnie. Miałaś wpaść do niej do domu, a potem razem planowałyście gdzieś wyskoczyć. Gdy [I.T.P.] otworzyła Ci drzwi była trochę wkurzona.
- Czemu masz taką minę? Coś się stało? - zapytałaś.
- 10 minut temu przyjechała ciotka z synem i kazała mi się nim zając, a z moją mamą pojechała na zakupy. Jeśli nie chcesz to nie musisz ze mną zostawać. - odparła.
- No to nieźle nas urządziła - odpowiedziałaś. No co Ty, pewnie, że zostanę z Tobą i pomogę Ci się nim zająć. Może nie będzie tak źle - uśmiechnęłaś się i weszłaś do środka. Kuzyn Twojej przyjaciółki okazał się całkiem fajnym dzieciakiem, był dosyć grzeczny, więc trochę się z nim pobawiłyście, a później włączyłyście mu bajki w telewizji. W tym czasie Ty i Twoja przyjaciółka zamówiłyście pizzę. Po 40 minutach zadzwonił dzwonek, poszłaś otworzyć. Za drzwiami stał nieziemsko przystojny chłopak, aż nogi się pod Tobą ugięły.
- Cześć. Mam dla Was pizzę - powiedział.
- Pójdę tylko po pieniądze - wyjąkałaś.
To było do Ciebie niepodobne, żeby tak się stresować, więc szybko spróbowałaś się otrząsnać. Poszłaś do salonu, wzięłaś pieniądze z komody i na jakiejś znalezionej karteczce napisałaś swój numer telefonu z dopiskiem zadzwoń, [T.I]. Włożyłaś ją między banknoty i wręczyłaś chłopakowi.
- Dzięki - powiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
Poszłaś do kuchni, gdzie czekała na Ciebie głodna przyjaciółka.
- Co Ty się tak szczerzysz?- zapytała. Czyżby jakiś przystojniak przywiózł nam pizzę?
- Skąd wiedziałaś? - odparłaś.
- Nie trudno zauważyć po Tobie. - odpowiedziała i uśmiechnęła się, po czym zabrałyście się do jedzenia. O 20 postanowiłaś wracać do domu, więc pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś.
*Po 3 godzinach*
Po powrocie do domu wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łożka, bo byłaś zmęczona. Gdy zgasiłaś światło, w pokoju rozległ się dźwięk wiadomości. Spojrzałaś na ekran, "ciekawe od kogo" - pomyślałaś i przeczytałaś smsa : Cześć. Tu Louis (ten od pizzy). Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną jutro?:)
Odpisałaś : Bardzo chętnie. To może o 15 przed kawiarnią Seven Heaven?
Louis: Okej. Do zobaczenia, śpij dobrze.
*Niedziela*
Wstałaś o 9, zjadłaś śniadanie i poszłaś na spacer z psem. Potem pojechałaś na rodzinny obiad. Rodzice podrzucili Cię na miasto, więc o 15 byłaś już na miejscu, chłopak też już tam był.
- Cześć Louis - powiedziałaś.
- Cześć nieznajoma - odparł.
- A właśnie, jestem [T.I]
- Cześć [T.I] - powiedział i zaśmiał się. Weszliście do kawiarni, chłopak odsunął Ci krzesło przy jednym ze stolików. Gdy usiedliście podeszła do Was kelnerka i zebrała Wasze zamówienia :
- Poproszę truskawkowego shake'a i tiramisu - powiedziałaś.
- Dla mnie kawa mrożona i sernik - powiedział Lou.
Po chwili kobieta wróciła do Was z jedzeniem i piciem. Podziękowaliście jej i zaczęliście rozmawiać. Czas mijał szybko, ani się obejrzeliście, a na zegarku dochodziła 18. Musiałaś się zbierać, bo o 20 mieli do Ciebie przyjechać goście. Kelnerka przyniosła Wam rachunek, chciałaś zapłacić za siebie, ale Louis stanowczo odmówił.
- Dzięki za mile spędzony czas - powiedział. Może to powtórzymy?
- Ja też dziękuję, chętnie. To kiedy? - odparłaś.
W końcu umówiliście na kolejny dzień, na pożegnanie chłopak Cię przytulił. Wiedziałaś, że jest to początek ciekawej znajomości.
Umówiłaś się z przyjaciółką na sobotnie popołudnie. Miałaś wpaść do niej do domu, a potem razem planowałyście gdzieś wyskoczyć. Gdy [I.T.P.] otworzyła Ci drzwi była trochę wkurzona.
- Czemu masz taką minę? Coś się stało? - zapytałaś.
- 10 minut temu przyjechała ciotka z synem i kazała mi się nim zając, a z moją mamą pojechała na zakupy. Jeśli nie chcesz to nie musisz ze mną zostawać. - odparła.
- No to nieźle nas urządziła - odpowiedziałaś. No co Ty, pewnie, że zostanę z Tobą i pomogę Ci się nim zająć. Może nie będzie tak źle - uśmiechnęłaś się i weszłaś do środka. Kuzyn Twojej przyjaciółki okazał się całkiem fajnym dzieciakiem, był dosyć grzeczny, więc trochę się z nim pobawiłyście, a później włączyłyście mu bajki w telewizji. W tym czasie Ty i Twoja przyjaciółka zamówiłyście pizzę. Po 40 minutach zadzwonił dzwonek, poszłaś otworzyć. Za drzwiami stał nieziemsko przystojny chłopak, aż nogi się pod Tobą ugięły.
- Cześć. Mam dla Was pizzę - powiedział.
- Pójdę tylko po pieniądze - wyjąkałaś.
To było do Ciebie niepodobne, żeby tak się stresować, więc szybko spróbowałaś się otrząsnać. Poszłaś do salonu, wzięłaś pieniądze z komody i na jakiejś znalezionej karteczce napisałaś swój numer telefonu z dopiskiem zadzwoń, [T.I]. Włożyłaś ją między banknoty i wręczyłaś chłopakowi.
- Dzięki - powiedziałaś i zamknęłaś za nim drzwi.
Poszłaś do kuchni, gdzie czekała na Ciebie głodna przyjaciółka.
- Co Ty się tak szczerzysz?- zapytała. Czyżby jakiś przystojniak przywiózł nam pizzę?
- Skąd wiedziałaś? - odparłaś.
- Nie trudno zauważyć po Tobie. - odpowiedziała i uśmiechnęła się, po czym zabrałyście się do jedzenia. O 20 postanowiłaś wracać do domu, więc pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś.
*Po 3 godzinach*
Po powrocie do domu wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łożka, bo byłaś zmęczona. Gdy zgasiłaś światło, w pokoju rozległ się dźwięk wiadomości. Spojrzałaś na ekran, "ciekawe od kogo" - pomyślałaś i przeczytałaś smsa : Cześć. Tu Louis (ten od pizzy). Może miałabyś ochotę spotkać się ze mną jutro?:)
Odpisałaś : Bardzo chętnie. To może o 15 przed kawiarnią Seven Heaven?
Louis: Okej. Do zobaczenia, śpij dobrze.
*Niedziela*
Wstałaś o 9, zjadłaś śniadanie i poszłaś na spacer z psem. Potem pojechałaś na rodzinny obiad. Rodzice podrzucili Cię na miasto, więc o 15 byłaś już na miejscu, chłopak też już tam był.
- Cześć Louis - powiedziałaś.
- Cześć nieznajoma - odparł.
- A właśnie, jestem [T.I]
- Cześć [T.I] - powiedział i zaśmiał się. Weszliście do kawiarni, chłopak odsunął Ci krzesło przy jednym ze stolików. Gdy usiedliście podeszła do Was kelnerka i zebrała Wasze zamówienia :
- Poproszę truskawkowego shake'a i tiramisu - powiedziałaś.
- Dla mnie kawa mrożona i sernik - powiedział Lou.
Po chwili kobieta wróciła do Was z jedzeniem i piciem. Podziękowaliście jej i zaczęliście rozmawiać. Czas mijał szybko, ani się obejrzeliście, a na zegarku dochodziła 18. Musiałaś się zbierać, bo o 20 mieli do Ciebie przyjechać goście. Kelnerka przyniosła Wam rachunek, chciałaś zapłacić za siebie, ale Louis stanowczo odmówił.
- Dzięki za mile spędzony czas - powiedział. Może to powtórzymy?
- Ja też dziękuję, chętnie. To kiedy? - odparłaś.
W końcu umówiliście na kolejny dzień, na pożegnanie chłopak Cię przytulił. Wiedziałaś, że jest to początek ciekawej znajomości.
poniedziałek, 5 listopada 2012
Cause I'm dying just to make you see...
Twój wujek miał urodziny, więc zjechała się do niego cała rodzina i sporo znajomych. Dorośli rozmawiali ze sobą przy jednym stole, a Ty ze swoim kuzynem i dzieciakami przy drugim. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłaś otworzyć. Stała za nimi 2 znajomych Twojego wujka z dziećmi, w tym chłopak mniej więcej w Twoim wieku, może trochę starszy.
- Dzień dobry - powiedziałaś.
- Dzień dobry, jest jublilat? - zapytała kobieta.
- Tak, wchodźcie - odparłaś i wpuściłaś ich do środka.
Dzieciaki ściągnęły buty i kurtki, po czym pobiegły do pokoju. Chłopak podszedł do Ciebie, wyciągnął rękę i powiedział :
- Cześć. Jestem Zayn, a Ty?
- Ja jestem [T.I].
- Ładnie - powiedział i uśmiechnął się do Ciebie. Ruszyliście w stronkę pokoju, gdzie czekał tort. Zaśpiewaliście Twojemu wujkowi sto lat i usiedliście do stołu. Gdy rozmawiałaś z Zaynem, okazało się, że chłopak ma 19 lat i niedawno się tutaj przeprowadził. Nie zna jeszcze dobrze miasta ani ludzi. Zanim zdążyłaś odpowiedzieć, rozległ się krzyk :
- Zejniiii - ujrzałaś biegnącą w stronę chłopaka siostrzyczkę, którą wziął na ręce i przytulił. Kiedy tak na nich patrzyłaś na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. Żałowałaś, że nie miałaś przy sobie aparatu, bo uwieczniłabyś piękną chwilę. Po chwili Zayn wypuścił dziewczynkę z ramion, a ta pobiegła bawić się z resztą.
- Może miałbyś ochotę wpaść na moją urodzinową imprezę w ten piątek? - zaproponowałaś. Poznałbyś trochę nowych osób.
- Bardzo chętnie wpadnę - odparł bez zastanowienia - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy - odparłaś.
Mulat podał Ci swój numer telefonu i poprosił, żebyś się do niego odezwała. Na pożegnanie Cię przytulił.
- Do zobaczenia Zayn - powiedziałaś i zamknęłaś drzwi za nim.
*CZWARTEK, DZIEŃ PRZED IMPREZĄ*
Był wieczór, postanowiłaś napisać do Zayna, by upewnić się, że przyjdzie. W odpowiedzi na smsa dostałaś : Pewnie, że przyjdę. Takiej okazji nie mógłbym przegapić. Mam coś dla Ciebie xx
"Ciekawe co to" - pomyślałaś "ale musi poczekać do jutra" i szybko usnęłaś.
*PIĄTEK*
Obudziłaś się wcześnie rano, chyba z podekscytowania przed imprezą. Twoich rodziców nie było w domu, bo pojechali na weekend do dziadków. Poszłaś zjeść śniadanie i przebrać się. O 12 przyszła do Ciebie przyjaciółka, po to, żeby pomóc Ci w przygotowaniach. O 16 zaczęli się zbierać pierwsi gości, między innymi Zayn. Impreza powoli się rozkręcała, coraz więcej osób tańczyło, śmiało się i ogólnie szalało. Po paru godzinach postanowiłaś zrobić sobie przerwę i usiadłaś na kanapie, żeby napić się drinka. Nagle muzyka ucichła, usłyszałaś znajomy głos ale nie potrafiłaś skojarzyć kto. Gdy się obróciłaś spostrzegłaś, że to Zayn. Stał z gitarą w ręku na środku salonu i powiedział :
- Tę piosenkę dedykuję Tobie [T.I] i zaczął śpiewać :
Something's gotta give now
Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing.
Gdy skończył nie wiedziałaś co powiedzieć. Zayn podeszedł do Ciebie i zapytał :
- Jak Ci się podobało?
- To było przepiękne. Naprawdę śpiewałaś to dla mnie? - wykrztusiłaś.
- Oczywiście - odparł z uśmiechem na twarzy.
Zarzuciłaś chłopakowi ręce na szyję i mocno przytuliłaś. Malik był zaskoczony Twoją reakcją, więc stał przez chwilę sztywno po czym odwzajemnił Twój uścisk. Wszyscy patrzyli się na Was, ktoś nawet krzyknął gorzko, a reszta podchwyciła i zaraz w całym salonie rozległ się krzyk. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak zamknął Ci usta pocałunkiem. W tamtym momencie liczyłaś się tylko Ty i Zayn, a reszta świata przestała istnieć.
- Dzień dobry - powiedziałaś.
- Dzień dobry, jest jublilat? - zapytała kobieta.
- Tak, wchodźcie - odparłaś i wpuściłaś ich do środka.
Dzieciaki ściągnęły buty i kurtki, po czym pobiegły do pokoju. Chłopak podszedł do Ciebie, wyciągnął rękę i powiedział :
- Cześć. Jestem Zayn, a Ty?
- Ja jestem [T.I].
- Ładnie - powiedział i uśmiechnął się do Ciebie. Ruszyliście w stronkę pokoju, gdzie czekał tort. Zaśpiewaliście Twojemu wujkowi sto lat i usiedliście do stołu. Gdy rozmawiałaś z Zaynem, okazało się, że chłopak ma 19 lat i niedawno się tutaj przeprowadził. Nie zna jeszcze dobrze miasta ani ludzi. Zanim zdążyłaś odpowiedzieć, rozległ się krzyk :
- Zejniiii - ujrzałaś biegnącą w stronę chłopaka siostrzyczkę, którą wziął na ręce i przytulił. Kiedy tak na nich patrzyłaś na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. Żałowałaś, że nie miałaś przy sobie aparatu, bo uwieczniłabyś piękną chwilę. Po chwili Zayn wypuścił dziewczynkę z ramion, a ta pobiegła bawić się z resztą.
- Może miałbyś ochotę wpaść na moją urodzinową imprezę w ten piątek? - zaproponowałaś. Poznałbyś trochę nowych osób.
- Bardzo chętnie wpadnę - odparł bez zastanowienia - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy - odparłaś.
Mulat podał Ci swój numer telefonu i poprosił, żebyś się do niego odezwała. Na pożegnanie Cię przytulił.
- Do zobaczenia Zayn - powiedziałaś i zamknęłaś drzwi za nim.
*CZWARTEK, DZIEŃ PRZED IMPREZĄ*
Był wieczór, postanowiłaś napisać do Zayna, by upewnić się, że przyjdzie. W odpowiedzi na smsa dostałaś : Pewnie, że przyjdę. Takiej okazji nie mógłbym przegapić. Mam coś dla Ciebie xx
"Ciekawe co to" - pomyślałaś "ale musi poczekać do jutra" i szybko usnęłaś.
*PIĄTEK*
Obudziłaś się wcześnie rano, chyba z podekscytowania przed imprezą. Twoich rodziców nie było w domu, bo pojechali na weekend do dziadków. Poszłaś zjeść śniadanie i przebrać się. O 12 przyszła do Ciebie przyjaciółka, po to, żeby pomóc Ci w przygotowaniach. O 16 zaczęli się zbierać pierwsi gości, między innymi Zayn. Impreza powoli się rozkręcała, coraz więcej osób tańczyło, śmiało się i ogólnie szalało. Po paru godzinach postanowiłaś zrobić sobie przerwę i usiadłaś na kanapie, żeby napić się drinka. Nagle muzyka ucichła, usłyszałaś znajomy głos ale nie potrafiłaś skojarzyć kto. Gdy się obróciłaś spostrzegłaś, że to Zayn. Stał z gitarą w ręku na środku salonu i powiedział :
- Tę piosenkę dedykuję Tobie [T.I] i zaczął śpiewać :
Something's gotta give now
Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing.
Gdy skończył nie wiedziałaś co powiedzieć. Zayn podeszedł do Ciebie i zapytał :
- Jak Ci się podobało?
- To było przepiękne. Naprawdę śpiewałaś to dla mnie? - wykrztusiłaś.
- Oczywiście - odparł z uśmiechem na twarzy.
Zarzuciłaś chłopakowi ręce na szyję i mocno przytuliłaś. Malik był zaskoczony Twoją reakcją, więc stał przez chwilę sztywno po czym odwzajemnił Twój uścisk. Wszyscy patrzyli się na Was, ktoś nawet krzyknął gorzko, a reszta podchwyciła i zaraz w całym salonie rozległ się krzyk. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak zamknął Ci usta pocałunkiem. W tamtym momencie liczyłaś się tylko Ty i Zayn, a reszta świata przestała istnieć.
* * *
Cześć kochani :)
Dawno mnie tu nie było. Ale wiecie nowa szkoła, nowi znajomi, sporo nauki. Ale postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że teraz nie zabraknie mi motywacji i znajdę czas na pisanie imaginów. Wiem,wiem powtarzam się, ale pewne rzeczy są ode mnie silniejsze. Na dobry początek imagin z Niallem. Miłego czytania :)
Zadzwonił dzwonek. Podniosłaś plecak z trawy i ruszyłaś w stronę budynku, gdzie miałaś mieć angielski. Była to Twoja pierwsza lekcja angielskiego w nowej szkole, więc trochę się denerwowałaś.
Weszłaś do klasy razem z resztą uczniów.
- Dzień dobry - powiedziała nauczycielka.
- Dzień dobry - odparliście.
- Siadajcie. To jest [T.I.], od dzisiaj bd z Wami w grupie. Usiądź tam koło Nialla, dobrze?
Spojrzałaś w stronę blondyna, który uśmiechnął się do Ciebie. Ty próbując go odwzajemnić wykrzywiłaś usta.
- Okej - odparłaś, ruszając w stronę ławki.
- Cześć - powiedział do Ciebie chłopak wyciągając rękę - jestem Niall.
- Cześć, ja [T.I] - odpowiedziałaś.
- Miło mi poznać - odparł.
- Mhm. - mruknęłaś w odpowiedzi.
Resztę lekcji spędziliście w milczeniu. Gdy zadzwonił dzwonek szybko wybiegłaś z klasy w kierunku bramy. Wyciągnęłaś słuchawki z plecaka, ale zanim puściłaś muzykę usłyszałaś :
- Zaczekaj!
Nie byłaś pewna czy to do Ciebie, więc mimo wszystko szłaś dalej przed siebie. Nagle ktoś złapał Cię za ramię. Odwróciłaś się, a za Tobą stał Niall.
- Czemu tak szybko wybiegłaś z klasy? - zapytał.
- Spieszy mi się. - odburknęłaś.
- To może Cię odprowadzę? - zaproponował.
- Jak chcesz - odpowiedziałaś z nadzieją, że chłopak zostawi Cię w spokoju. Mimo wszystko szedł dalej za
Tobą. Resztę drogi szliście w milczeniu. Gdy dotarliście do Twojego domu Niall odezwał się pierwszy :
- Może miałabyś ochotę pójść jutro na jakiś spacer?
- Czy Ty zawsze jesteś taki uparty? - zapytałaś.
- Jeśli mi na czymś zależy to tak - odparł, a na jego twarzy pojawił się rozbrajający uśmiech. Poczułaś, że
mimowolnie go odwzajemniasz. W końcu odpowiedziałaś :
- Niech Ci będzie, przyjdź jutro po mnie o 16.
- Okej, do zobaczenia [T.I] - odpowiedział.
- Pa - powiedziałaś i weszłaś do domu.
Kolejnego dnia obudziłaś się o 10. Czułaś się dziwnie podekscytowana na myśl o spotkaniu z Niallem.
"Co sie ze mną dzieje" - pomyślałaś i poszłaś zjeść śniadanie. Potem posprzątałaś w domu, więc przed
wyjściem postanowiłaś wziąć ciepłą kąpiel. Ubrałaś się w fioletowe rurki, zielone conversy, koszulkę, szarą marynarkę i pomalowałaś. Równo o 16 przyszedł po Ciebie Niall.
- Cześć - powiedziałaś.
- Cześć [T.I.]. Ładnie dziś wyglądasz.
- Mhm dzięki. - odparłaś i uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Ruszyliście w stronę parku. Po drodze sporo rozmawialiście, okazało się, że macie wspólne hobby.
- Całkiem fajny z Ciebie chłopak. Przepraszam, że byłam niemiła. Zbyt wiele osób mnie zraniło - powiedziałaś.
- Rozumiem - odparł.
Gdy tak spacerowaliście, czas mijał szybko, ani się obejrzeliście a była już 20. Zrobiło się ciemno i chłodno na dworze, więc Niall dał Ci swoją kurtkę i postanowił odprowadzić do domu. Kiedy staneliście pod Twoimi drzwiami zapadła niezręczna cisza. Odezwałaś się pierwsza :
- Dzięki za miłe popołudnie Niall.
- Nie ma za co. To była dla mnie czysta przyjemność - odparł z uśmiechem na twarzy.
Chwilę staliście w milczeniu, po czym przytuliłaś Nialla i pocałowałaś w policzek. Chłopak odwzajemnił Twój uścisk i nie chciał wypuścić Cię ze swoich ramion. W tamtym momencie poczułaś, że wreszcie na kimś Ci zależy z wzajemnością..
Dawno mnie tu nie było. Ale wiecie nowa szkoła, nowi znajomi, sporo nauki. Ale postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że teraz nie zabraknie mi motywacji i znajdę czas na pisanie imaginów. Wiem,wiem powtarzam się, ale pewne rzeczy są ode mnie silniejsze. Na dobry początek imagin z Niallem. Miłego czytania :)
Zadzwonił dzwonek. Podniosłaś plecak z trawy i ruszyłaś w stronę budynku, gdzie miałaś mieć angielski. Była to Twoja pierwsza lekcja angielskiego w nowej szkole, więc trochę się denerwowałaś.
Weszłaś do klasy razem z resztą uczniów.
- Dzień dobry - powiedziała nauczycielka.
- Dzień dobry - odparliście.
- Siadajcie. To jest [T.I.], od dzisiaj bd z Wami w grupie. Usiądź tam koło Nialla, dobrze?
Spojrzałaś w stronę blondyna, który uśmiechnął się do Ciebie. Ty próbując go odwzajemnić wykrzywiłaś usta.
- Okej - odparłaś, ruszając w stronę ławki.
- Cześć - powiedział do Ciebie chłopak wyciągając rękę - jestem Niall.
- Cześć, ja [T.I] - odpowiedziałaś.
- Miło mi poznać - odparł.
- Mhm. - mruknęłaś w odpowiedzi.
Resztę lekcji spędziliście w milczeniu. Gdy zadzwonił dzwonek szybko wybiegłaś z klasy w kierunku bramy. Wyciągnęłaś słuchawki z plecaka, ale zanim puściłaś muzykę usłyszałaś :
- Zaczekaj!
Nie byłaś pewna czy to do Ciebie, więc mimo wszystko szłaś dalej przed siebie. Nagle ktoś złapał Cię za ramię. Odwróciłaś się, a za Tobą stał Niall.
- Czemu tak szybko wybiegłaś z klasy? - zapytał.
- Spieszy mi się. - odburknęłaś.
- To może Cię odprowadzę? - zaproponował.
- Jak chcesz - odpowiedziałaś z nadzieją, że chłopak zostawi Cię w spokoju. Mimo wszystko szedł dalej za
Tobą. Resztę drogi szliście w milczeniu. Gdy dotarliście do Twojego domu Niall odezwał się pierwszy :
- Może miałabyś ochotę pójść jutro na jakiś spacer?
- Czy Ty zawsze jesteś taki uparty? - zapytałaś.
- Jeśli mi na czymś zależy to tak - odparł, a na jego twarzy pojawił się rozbrajający uśmiech. Poczułaś, że
mimowolnie go odwzajemniasz. W końcu odpowiedziałaś :
- Niech Ci będzie, przyjdź jutro po mnie o 16.
- Okej, do zobaczenia [T.I] - odpowiedział.
- Pa - powiedziałaś i weszłaś do domu.
Kolejnego dnia obudziłaś się o 10. Czułaś się dziwnie podekscytowana na myśl o spotkaniu z Niallem.
"Co sie ze mną dzieje" - pomyślałaś i poszłaś zjeść śniadanie. Potem posprzątałaś w domu, więc przed
wyjściem postanowiłaś wziąć ciepłą kąpiel. Ubrałaś się w fioletowe rurki, zielone conversy, koszulkę, szarą marynarkę i pomalowałaś. Równo o 16 przyszedł po Ciebie Niall.
- Cześć - powiedziałaś.
- Cześć [T.I.]. Ładnie dziś wyglądasz.
- Mhm dzięki. - odparłaś i uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
Ruszyliście w stronę parku. Po drodze sporo rozmawialiście, okazało się, że macie wspólne hobby.
- Całkiem fajny z Ciebie chłopak. Przepraszam, że byłam niemiła. Zbyt wiele osób mnie zraniło - powiedziałaś.
- Rozumiem - odparł.
Gdy tak spacerowaliście, czas mijał szybko, ani się obejrzeliście a była już 20. Zrobiło się ciemno i chłodno na dworze, więc Niall dał Ci swoją kurtkę i postanowił odprowadzić do domu. Kiedy staneliście pod Twoimi drzwiami zapadła niezręczna cisza. Odezwałaś się pierwsza :
- Dzięki za miłe popołudnie Niall.
- Nie ma za co. To była dla mnie czysta przyjemność - odparł z uśmiechem na twarzy.
Chwilę staliście w milczeniu, po czym przytuliłaś Nialla i pocałowałaś w policzek. Chłopak odwzajemnił Twój uścisk i nie chciał wypuścić Cię ze swoich ramion. W tamtym momencie poczułaś, że wreszcie na kimś Ci zależy z wzajemnością..
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)